Po zabójstwie funkcjonariuszki policji na komisariacie w Rambouillet prezydent Emmanuel Macron napisał na Twitterze: "Była policjantką. Stephanie została zabita na swoim posterunku policji w Rambouillet. Naród stoi u boku jej rodziny i współpracowników. Nie zrezygnujemy z walki z islamskim terroryzmem". Wcześniej światowe agencje nazywały zamordowaną przez 37-letniego tunezyjskiego nożownika pracownicą administracyjną policji. Miała 49 lat.
Dochodzenie w sprawie przejęła prokuratura antyterrorystyczna. Zabójca nie był znany policji ani wywiadowi - poinformowała prokuratura.
Premier Jean Castex na miejscu zdarzenia stwierdził, że „nasza determinacja w walce z terroryzmem we wszystkich jego formach jest większa niż kiedykolwiek”.
Szef rządu przypomniał, że podparyski departament Yvelines został już dotknięty atakami na funkcjonariuszy podczas „ohydnego ataku” w Magnanville w 2016 roku (na policjantów) oraz na nauczyciela Samuela Paty’ego, któremu terrorysta obciął głowę za pokazywanie na lekcjach karykatur Mahometa.
„W pierwszej kolejności myślę o rodzinie tej funkcjonariuszki policji i wszystkich jej krewnych” - podkreślił premier.
Szef rządu zapewnił, że wspiera policję we wszystkich jej działaniach. „Chcę oddać hołd policjantom, którzy natychmiast zneutralizowali sprawcę” – dodał Castex.
Marine Le Pen: nasz kraj trawi rak islamizmu
„Nasz kraj trawi rak islamizmu” – stwierdziła natomiast szefowa Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, która oskarżyła rząd o „nieustanne zaniedbania” i „pobłażliwość’ w walce z terroryzmem.
Przewodnicząca skrajnie prawicowej partii ponownie zapytała, dlaczego rząd pozwala na przebywanie na terytorium Francji nielegalnych imigrantów i dlaczego służby ich nie wydalają z kraju.
„Dopóki rząd nie zmieni swojej polityki, młode kobiety, matki, młodzi mężczyźni i funkcjonariusze będą płakać i ponosić ofiarę” - stwierdziła Le Pen w wywiadzie telefonicznym dla stacji BFM TV.
Policja zatrzymała w piątek po południu trzy osoby z otoczenia zabójcy policjantki z komisariatu w Rambouillet – podała agencja AFP, powołując się na źródła policyjne.
Śledczy przeszukali dom nożownika
Śledczy przeszukali dom 37-letniego nożownika w Rambouillet pod Paryżem, a także dom osoby, która go przyjęła po jego przyjeździe do Francji w 2009 roku.
Śledztwo w sprawie zabójstwa policjantki prowadzi prokuratura antyterrorystyczna. Z jej ustaleń wynika, że ostatnią stroną wyświetlaną w telefonie napastnika był film nawiązujący do dżihadu – podały AFP i tygodnik „Le Point”.
Sprawca zamachu pracował jako dostawca. Jego zezwolenie na pobyt czasowy we Francji było ważne do 25 grudnia 2021 roku – poinformowała stacja BFM TV. Nie był on wcześniej znany policji jako osoba zradykalizowana.
W momencie ataku nożownik krzyczał „Allahu akbar” i zadał ofierze dwa ciosy nożem w szyję. Kobieta zmarła od ran, dusząc się krwią. Nie była uzbrojona. 49-letnia funkcjonariuszka policji Stephanie M. była matką dwójki dzieci w wieku 13 i 18 lat.
Mieszkanka Rambouillet: mam wrażenie, że jesteśmy w stanie wojny
„Mam wrażenie, że jesteśmy w stanie wojny” – mówi dziennikowi „Le Figaro” mieszkanka Rambouillet. „Dziś po południu nie mogłem dojechać do domu, ponieważ wszystko było zamknięte” – powiedział gazecie inny mieszkaniec, 86-letni Michel.
„Policja kazała mi zostawić samochód i iść do domu. To smutne, co się stało, przypomina mi to wojnę algierską, kiedy widzę te patrole. Nie ma nic gorszego niż wojna, a kiedy widzę, że można tak zabić policjantkę, mam wrażenie, że jesteśmy na wojnie” – dodał.
„Nie rozumiem, jak takie rzeczy mogą się dziać tutaj, w tak spokojnym mieście jak Rambouillet” - powiedziała 61-letnia Louise.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
mst/