Banaś: do końca mojej kadencji będę bronił niezależności NIK

2021-04-28 14:40 aktualizacja: 2021-04-28, 20:25
Prezes NIK Marian Banaś. Fot. PAP/Rafał Guz
Prezes NIK Marian Banaś. Fot. PAP/Rafał Guz
Działania CBA wobec mojego syna nie mogą być rozpatrywane bez kontekstu, jakim jest opublikowanie przez media wyników kontroli dotyczących organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r. – oświadczył w środę prezes NIK Marian Banaś. Do końca mojej kadencji będę bronił niezależności NIK – dodał.

"Działania operacyjne Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec mojego syna nie mogą być rozpatrywane bez kontekstu, jakim jest opublikowanie wczoraj przez media wyników kontroli dotyczącej organizacji wyborów korespondencyjnych na urząd prezydenta RP, które miały odbyć się w maju 2020 r." – powiedział Banaś.

Podkreślił, że we wtorek NIK zapowiedział również opublikowanie 18 maja pełnej treści wyników kontroli.

"Funkcjonariusze CBA przeprowadzili przeszukanie w domu mojego syna – Jakuba Banasia, w ten sposób zakłócono spokój również mojej synowej, a sytuację tę szczególnie przeżyły moje wnuki. Mój syn od przeszło roku, podobnie jak ja, był stale inwigilowany i represjonowany wraz z całą rodziną" – powiedział Banaś.

"Dzieje się tak dlatego, by zmusić mnie do rezygnacji z pełnienia funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli i zmiany wyników zakończonych oraz prowadzonych kontroli" – ocenił.

Przesłuchanie w obecności rodziny

Poinformował, że przeszukania dotyczyły także jego synowej. "Funkcjonariusze CBA zabezpieczyli jej prywatne i służbowe dane znajdujące się w dokumentach, telefonach i komputerach. Czynności przeszukania były zaplanowane tak, by podczas przeszukania obecna była także moja żona, co ma być dodatkowym elementem nacisku na moją osobę" – podkreślił Badań.

"Przypomina to czasy bolszewickie, kiedy po ogłoszeniu stanu wojennego za to, że byłem patriotą wiernym Polsce i solidarności zostałem aresztowany i skazany na 4 lata więzienia. Dzisiaj, w rzekomo wolnej i niepodległej Polsce, obecna władza robi to samo" – powiedział.

Banaś ocenił, że każdy, kto się nie zgadza z obecną władzą "na podstawie pomówień może być w każdej chwili aresztowany i skazany".

"To w czystej postaci państwo policyjne, w którym rządzą służby, a nie premier, prezydent czy parlament" – mówił.

Podkreślał, że dzisiaj NIK to jedyna niezależna instytucja, na którą nie ma wpływu władza rządząca i żadna partia polityczna.

"Tak być powinno, bo taki był powód jej powołania. Zapewniam państwa, że do końca mojej kadencji będę bronił niezależności NIK i żadne prowokacje i fałszerstwa służb temu nie przeszkodzą" – podkreślił Banaś.

Morawiecki na temat przesłuchania

Wcześniej o tę sprawę pytany był na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu wyjaśnił, że są to rutynowe czynności CBA, a łączenie ze sobą jakichkolwiek faktów jest spekulacją.

"Według mojej wiedzy CBA na zlecenie prokuratury podjęło pewne czynności. Są to czynności rutynowe, wykonywane na skutek zlecenia prokuratury i w związku z tym odpowiednie organa wykonują tutaj to, co do nich należy" – zaznaczył premier.

Funkcjonariusze CBA prowadzą w środę przeszukania w wytypowanym miejscach, w związku ze śledztwem dotyczącym m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Biuro wnioskowało o takie czynności, postanowienie wydała Prokuratura Regionalna w Białymstoku, która nie podaje jednak żadnych szczegółów.

Podstawą śledztwa prowadzonego od półtora roku przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, a dotyczącego oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły od grupy posłów opozycji, w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Na początku marca ub. roku CBA dołączyło kolejne własne zawiadomienie.

W sprawie nikomu dotąd nie postawiono zarzutów.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

io/