Premier: jest szansa, że w lipcu będą mogli się zaszczepić wszyscy chętni Polacy

2021-04-28 19:46 aktualizacja: 2021-04-29, 07:18
Premier RP Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Marcin Obara
Premier RP Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Marcin Obara
Z dynamiki szczepień, którą udało nam się uzyskać, z tych zachęt, ale także ze sprawności całego Narodowego Programu Szczepień, z logistyki, z dystrybucji, mogę wysnuć wniosek, że jest szansa na wcześniejsze zaszczepienie nawet w lipcu wszystkich chętnych do zaszczepienia Polaków - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w środę.

Z dynamiki szczepień, którą udało nam się uzyskać, z tych zachęt, ale także ze sprawności całego Narodowego Programu Szczepień, z logistyki, z dystrybucji, mogę wysnuć wniosek, że jest szansa na wcześniejsze zaszczepienie nawet w lipcu wszystkich chętnych do zaszczepienia Polaków - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w środę.

Pytany w Polsat News, czy może podać datę, kiedy wszyscy, którzy będą chcieli zaszczepić, zaszczepią się w Polsce, szef rządu odparł: "Na ten moment podajemy tę datę, jako koniec sierpnia, ale właściwie mogę powiedzieć, że z tej dynamiki szczepień, którą udało nam się uzyskać, z tych zachęt, ale także ze sprawności całego Narodowego Programu Szczepień, z logistyki, z dystrybucji, mogę wysnuć wniosek, że jest szansa na wcześniejsze zaszczepienie nawet w lipcu".

Dopytywany, czy na początku lipca, a może pod koniec tego miesiąca, premier przyznał, że "trudno powiedzieć, bo to z kolei zależy od tego, jak szybko dostaniemy te nowe dawki (szczepionek)".  "Liczymy na to, że jak najszybciej. Ja dzisiaj chociażby rozmawiałem z szefem Pfizera na cały świat, niedawno rozmawiałem z przedstawicielami AstraZeneca, a wcześniej z panią komisarz Ursulą von der Leyen. Chcemy przyspieszać, przyspieszać i jeszcze raz przyspieszać dostawy dawek do Polski" - podkreślił Mateusza Morawiecki. 

Premier: możemy sobie pozwolić teraz na delikatne, powolne i sukcesywne otwieranie gospodarki

Sytuacja epidemiczna jest lepsza, zabezpieczyliśmy też służbę zdrowia; wiemy, że możemy sobie pozwolić teraz na delikatne, powolne i sukcesywne otwieranie gospodarki - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki.

Premier był pytany w Polsat News, czy dzień, w którym - jak podaje resort zdrowia - jest 8895 nowych zakażeń koronawirusem, a 636 osób zmarło to dobry dzień, by ogłosić luzowanie obostrzeń związanych z pandemią i czy nie dzieje się to zbyt szybko.

Szef rządu odpowiedział, że "z obostrzeniami jest tak, że są grupy osób, które domagają się jak najszybszego otwarcia gospodarki i nienakładania żadnych obostrzeń, są również ci, którzy dostrzegają wyłącznie dobre strony obostrzeń, ponieważ uważają, że wtedy najszybciej się  zwalczy pandemię i w tym sensie mają rację".

"Ale trzeba też brać pod uwagę życie gospodarcze, życie społeczne. I staramy się wypośrodkować te racje, bierzemy pod uwagę podczas dyskusji z Radą Medyczną i ze specjalistami, epidemiologami, wszystkie za i przeciw i również przewidujemy to co może się zdarzyć" - powiedział, podkreślając, że obecnie rozwiązanie to jest "taki złoty środek".

Dopytywany, czy nie jest tak, że za chwilę, po majówce, w związku z tym, że za szybko gospodarkę otworzyliśmy, nie będziemy musieli jej zaraz zamykać.

"Ja nie sądzę; przypominam też sobie sytuację z maja poprzedniego roku. Uczymy się tej pandemii wszyscy, ona nas wszystkich nauczyła też oczywiście pokory, ale z tego względu, że mamy zdanie specjalistów dotyczące tego jak działa pandemia, że działa z pewnym opóźnieniem - dzisiaj ponosimy konsekwencje tego, co działo się kilka tygodni temu, a ponieważ sytuacja epidemiczna jest lepsza, zabezpieczyliśmy też łóżka, zabezpieczyliśmy służbę zdrowia. Wiemy, że możemy sobie pozwolić teraz na delikatne, powolne i sukcesywne otwieranie gospodarki" - oświadczył premier.

Na pytanie czy jest pewien, że jest w stanie egzekwować ten nowy rodzaj obostrzeń egzekwować, Morawiecki zaznaczył, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność, a to, w jaki sposób zachowujemy się, wpłynie na to jak szybko "będziemy mogli pozbyć się tej strasznej choroby". (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

kgr/