W ten sposób szef PE odniósł się do decyzji władz Rosji, które zabroniły wjazdu do swojego kraju jemu i siedmiu innym przedstawicielom instytucji Unii Europejskiej.
"Systemy autorytarne mają trudności. Muszą znaleźć zewnętrznych wrogów, by uspokoić wewnętrzne niezadowolenie społeczne" - stwierdził Sassoli. "My wierzymy w dialog, ale odpowiedź będzie odpowiednia" - dodał.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego zaznaczył, że naród rosyjski "zasługuje na szacunek, a jego władze nie powinny zmuszać go do tego, by patrzył na Europę z nieufnością". "Nikt nie zagraża Rosji. Ale do tej pory inicjatywy europejskie były zawsze odpowiedzią na akty wrogości i poważne ingerencje prowokowane przez Kreml" - ocenił.
David Sassoli wyraził opinię, że "działania instytucji europejskich w obronie praw człowieka tak bardzo się liczą, że wywołują ostre reakcje, jak ta". Tak nawiązał do sankcji nałożonych na niego, a także między innymi na wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Verę Jourovą.
"W przeciwieństwie do tych, którzy nie doceniają zdolności Parlamentu Europejskiego do wpływania na politykę zagraniczną, ta sprawa pokazuje, że nasze stanowisko odbija się szerokim echem w debatach międzynarodowych" - powiedział szef Europarlamentu.
Dlatego, dodał, "będziemy dalej nalegać na to, aby Aleksiej Nawalny został uwolniony".
"Mylą się ci, którzy uważają opanowanie za synonim słabości" - zaznaczył Sassoli. "My odpowiadamy zawsze regułami państwa prawa i na podstawie naszych praw, uznając dyplomację za najlepszą drogę do tego, by obniżyć napięcie" - zapewnił.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
liv/