![Izraelskie zespoły ratunkowe na miejscu, w którym wystrzelona rakieta ze Strefy Gazy uderzyła w centrum miasta Ramat Gan w pobliżu Tel Awiwu w Izraelu Fot. PAP/EPA / ABIR SULTAN](/sites/default/files/styles/main_image/public/202105/39278761_39278748.jpg?h=8ba26d87&itok=gRRoO0Ne)
Według przekazu Izraela dom członka politbiura i jednego z najważniejszych działaczy Hamasu stanowił "część terrorystycznej infrastruktury" grupy.
Wcześniej izraelskie wojsko przeprowadziło nalot na dwa wielopiętrowe bloki w centrum Gazy, w tym jeden, w którym mieściły się redakcje zagranicznych mediów, agencji AP i Al-Dżaziry.
Jak przekazała kancelaria premiera Izraela Benjamina Netanjahu, szef rządu rozmawiał na ten temat z prezydentem USA Joe Bidenem, zapewniając go, że wojsko robi wszystko, by uniknąć ofiar wśród cywilów, ostrzegając ich i zarządzając ewakuację burzonych w nalotach bloków.
"Premier Netanjahu podziękował prezydentowi za wsparcie Stanów Zjednoczonych dla naszego prawa do samoobrony" - napisano w komunikacie. Wcześniej rzeczniczka Białego Domu stwierdziła, że USA przekazały Izraelowi, że bezpieczeństwo dziennikarzy jest najważniejsze.
Jak podało izraelskie wojsko, w budynku, w którym mieściły się biura mediów, działalność prowadził także wywiad wojskowy Hamasu, wobec czego blok stanowił prawnie uzasadniony cel działań wojskowych.
Oburzenie z powodu ataku wyraził szef AP Gary Pruitt i kierownictwo Al-Dżaziry.(PAP)
liv/