Budka o wykluczeniu Zalewskiego i Rasia: zostali usunięci z PO za nielojalność

2021-05-17 18:39 aktualizacja: 2021-05-17, 21:44
Posłowie PO w trakcie obrad Sejmu w Sali Plenarnej. Fot. PAP/Leszek Szymański
Posłowie PO w trakcie obrad Sejmu w Sali Plenarnej. Fot. PAP/Leszek Szymański
Posłowie Ireneusz Raś i Paweł Zalewski zostali usunięci z PO nie za ich poglądy, ale za nielojalność i za atakowanie koleżanek i kolegów - podkreślił w poniedziałek szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

Posłowie Ireneusz Raś i Paweł Zalewski z PO usunięci zostali w piątek. Zarząd partii uzasadniał to "działaniem na szkodę Platformy". Obaj podpisali niedawno list ponad 50 parlamentarzystów PO i KO, w którym znalazł się m.in. apel o zmiany w partii.

Większość posłów PO było za usunięciem Rasia i Zalewskiego

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie posłowie zapowiedzieli, że od tej decyzji zamierzają odwoływać się do sądu koleżeńskiego. Jednocześnie Zalewski zarzucił obecnemu liderowi PO, że "jest niedojrzałym przywódcą", a samo jego liderowanie jest "niedojrzałe i niedobre dla Polski".

Borys Budka, który w poniedziałek również odwiedził Małopolskę podkreślił na konferencji prasowej w Wieliczce, że "tego typu słowa tylko potwierdzają, że decyzja zarządu była słuszna".

Jak przypomniał, każdemu wykluczonemu ze struktur partii przysługuje prawo do odwołania się od negatywnej dla niego decyzji. "Ale jeżeli ktoś rzeczywiście miałby na celu dobro Platformy Obywatelskiej, to powstrzymałby się od takich słów do czasu rozpatrzenia jego odwołania przez sąd" - ocenił lider PO. Jak wskazał, takie słowa "potwierdzają tylko, że niestety, ale niektórzy nie potrafią grać drużynowo".

Budka zapewnił, że uzasadnienie do decyzji byli członkowie PO otrzymają na piśmie, a obecnie jest ono opracowywane "pod względem formalno-prawnym". Przypomniał, że "na 30 głosujących w tym głosowaniu członków zarządu krajowego, tylko trzy głosy były przeciwne temu wykluczeniu". Jego zdaniem świadczy to o "sile argumentów", zawartych w złożonym wniosku.

"Na moje ręce dostałem również wniosek podpisany przez kilkudziesięciu członków Platformy Obywatelskiej z Małopolski, którzy w bardzo mocnych argumentach opowiadali się za tym, że czas najwyższy wykluczyć pana posła Rasia" - dodał Budka.

Wykluczeni politycy "podważają ciężką pracę koleżanek i kolegów"

Samo zachowanie wykluczonych z partii polityków szef PO ocenił negatywnie. "Żałuję, że podważają ciężką pracę koleżanek i kolegów i decyzje, które zapadały jednogłośnie. Bo decyzja w sprawie głosowania nad ratyfikacją Fundusz Odbudowy, wstrzymania się od głosu - zapadła jednogłośnie w zarządzie Platformy, jednogłośnie w kolegium klubu Koalicji Obywatelskiej" - podkreślił Budka.

"I ani poseł Raś, ani poseł Zalewski na posiedzeniu klubu nie podważali tej decyzji" - zauważył polityk. Jak dodał, żaden z dwóch polityków nie zabrał głosu podczas rad krajowych, kiedy to prowadzone były otwarte dyskusje wewnątrz PO.

Pytany, czy wykluczenie z PO Rasia i Zalewskiego, a także odejście z partii eurodeputowanej Roży Thun, pociągną za sobą dalsze zmiany, Budka zaapelował, aby nie łączyć poglądów wykluczonych z pozbawieniem ich dalszego członkostwa w partii.

"Zostali wyrzuceni nie za poglądy, ale za atakowanie Platformy Obywatelskiej w mediach, za podważanie decyzji, które podejmowały statutowe organy" - wskazał polityk. Zapewnił, że PO jest partią "szerokiego centrum", więc obowiązują w niej wartości, które łączą liberałów z konserwatystami.

"Ale coś, co musi spajać wszystkich, którzy chcą wspólnej pracy, to podstawowa zasada: wewnątrz dyskutujemy, wewnątrz +ucieramy+ poglądy, ale jeśli już decyzja zostaje podjęta, to musi być ona przestrzegana przez wszystkich" - podkreślił lider PO. Ponownie wskazał przy tym, że Raś i Zalewski "zostali usunięci z Platformy Obywatelskiej nie za ich poglądy, ale za nielojalność i za atakowanie koleżanek i kolegów, którzy ciężko pracują".

Komentując decyzję Roży Thun zapewnił, że bardzo ceni jej zaangażowanie w działalność w Parlamencie Europejskim. Wyraził nadzieję, że europosłanka pozostanie w Europejskiej Partii Ludowej, czyli frakcji, która "zmienia Europę". "Mogę tylko żałować, że tak, a nie inaczej postąpiła, że nie uprzedziła o tej decyzji koleżanek i kolegów, którzy tak bardzo wspierali ją w kampanii wyborczej" - dodał lider PO.(PAP)

autorka: Nadia Senkowska

kgr/