Chodzi o postępowanie polskiej prokuratury, którego wszczęcie polecił w poniedziałek prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Śledztwo ma być prowadzone w kierunku "użycia podstępu i groźby w celu przejęcia kontroli nad statkiem powietrznym oraz pozbawienia wolności jego pasażerów".
Do informacji o tym postępowaniu odniósł się we wtorek w rozmowie z portalem wp.pl wiceminister Woś. "Śledztwo zostało wszczęte, żeby przebadać wszelkie okoliczności; żeby sprawdzić, kto jest za to odpowiedzialny i wobec tych osób, które są odpowiedzialne, a które podlegają ewentualnie jurysdykcji polskiej, wyciągnąć odpowiednie konsekwencje" - wskazał Woś.
"Śledztwo ma rzeczywiście służyć temu, żeby szczegółowo wyjaśnić wszystkie okoliczności i, jeżeli będzie to możliwe, jeżeli osoby te podlegają pod polską jurysdykcję, doprowadzić do szczęśliwego prawnokarnego finału, czyli postawienia zarzutów i skazania" - wskazał.
Jego zdaniem w postępowaniu tym należy też ustalić odpowiedzialnych po stronie białoruskiej. "Żeby wobec takich osób stosować, bardzo poważne restrykcje. Żeby takie osoby nie miały wstępu na teren UE" - dodał.
Woś wskazał też, że po ewentualnym postawieniu zarzutów Polska będzie korzystała z wszelkich możliwości związanych z ekstradycją.
Wiceszef MS był też pytany o konsekwencje wobec Białorusi w związku ze zmuszeniem samolotu do lądowania. "Tutaj powinna być jednoznaczna, twarda, stanowcza reakcja całej Europy, nie tylko jako UE, ale całej wspólnoty międzynarodowej. Mieliśmy do czynienia rzeczywiście z aktem de facto terrorystycznym w wykonaniu służb państwowych. Absolutnie reakcja musi być bardzo stanowcza, musi być jednoznaczna i mocna" - powiedział polityk. (PAP)
Autor: Mateusz Mikowski
mmi/