Kościński dla "Faktu": o uldze dla klasy średniej rozmawialiśmy na etapie opracowywania założeń Polskiego Ładu

2021-05-26 10:54 aktualizacja: 2021-05-26, 10:59
Minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński. Fot. PAP/Rafał Guz
Minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński. Fot. PAP/Rafał Guz
O uldze dla klasy średniej pracującej na umowę o pracę rozmawialiśmy na etapie opracowywania założeń programu Polski Ład; premier dał wyraźne polecenie, że osoby na umowie o pracę zarabiające do 10 tys. nie powinny na reformie podatkowej stracić - mówi w "Fakcie" szef MF Tadeusz Kościński.

Minister finansów w środowym "Fakcie" mówi, że na reformie podatkowej na pewno zyska większość społeczeństwa, ponieważ podatki będą obniżone.

"Kontynuujemy tym samym naszą politykę. Zmiany w Polskim Ładzie traktuję jako inwestycję i tak należy je postrzegać. Nie jako koszt. Na zmianach skorzysta aż 18 milionów Polaków, czyli 2/3 podatników. Reforma klina podatkowego dla 90 proc. podatników jest korzystna lub neutralna" - tłumaczy szef Ministerstwa Finansów.

Jak wskazuje, wyższa kwota wolna od podatku i wyższy drugi próg podatkowy oznaczają, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach Polaków i będziemy więcej wydawać. "Wtedy do budżetu wpłynie więcej podatku VAT. Ludzie będą mieć pracę, więc będą wzrastać dochody z PIT. Jeśli przedsiębiorstwa będą w dobrej kondycji, będą płacić wyższy CIT. Dla mnie jako obywatela, ale też jako ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej, to dobra zmiana"- mówi.

Przyznaje, że w jego kieszeni po zmianach nie zostanie więcej pieniędzy. "Ale w tym miejscu trzeba wskazać na słowo klucz zmian w systemie podatkowym – solidarność społeczna – oraz na to, że finalnie będzie więcej pieniędzy w kieszeniach większości Polaków, co przełoży się na dalszy wzrost gospodarczy. Będziemy więc mieli z czego finansować np. służbę zdrowia czy nowoczesną infrastrukturę" - podkreśla.

Kościński był pytany o to, ile będą kosztować inne rozwiązania proponowane w Polskim Ładzie, np. 12 tys. zł nowego świadczenia na drugie i kolejne dziecko, czy bony mieszkaniowe.

"Jeśli chodzi o Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, to jego koszt szacujemy na 2,1 mld zł. Oprócz tego w programie Polski Ład jest szereg innych projektów. Koszt reformy klina podatkowego to ok. 5-7 mld zł, w tym uwzględniamy już ulgę dla klasy średniej pracującej na umowę o pracę. Co ważne, o tej uldze rozmawialiśmy już na etapie opracowywania założeń programu. Premier Morawiecki dał wyraźne polecenie, że osoby na umowie o pracę zarabiające do 10 tys. nie powinny na reformie podatkowej stracić" - powiedział. Jak dodał, oznacza to, że "postulaty Porozumienia zostały zrealizowane zanim zostały zgłoszone czy ogłoszone".

"Odrębną kwestią jest ulga dla jednoosobowych działalności gospodarczych z dochodami do 10 tys. zł miesięcznie. Ulga Morawieckiego, bo tak o niej mówimy, wkrótce zostanie ogłoszona" - czytamy w wywiadzie.

Szef MF pytany o źródło finansowania tych reform, mówi, że część zwróci wyższa konsumpcja i silny wzrost gospodarczy. "Dalej będziemy też uszczelniać system podatkowy. Lukę VAT zmniejszyliśmy z 24,1 proc w 2015 r. do ok. 10,8 proc. w 2020 r. Są jednak kraje, które mają lukę w wysokości 5 proc. Widać więc, że jest jeszcze przestrzeń do działania. Będziemy też mieć unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy. Liczymy także na start inwestycji prywatnych, napędzanych tymi publicznymi" - powiedział.

Kościński odniósł się także do inflacji w Polsce. Przyznał, że jest ona "podwyższona i absolutnie jej nie lekceważymy, ale to nie jest poziom odbiegający mocno od tego, który jest w innych państwach UE".

"Natomiast po miesiącu czy dwóch, jest zbyt wcześnie by wyciągać wnioski. Na jej wysokość duży wpływ mają czynniki zewnętrzne, jak np. ceny ropy oraz skutki pandemii. Warto jednak pamiętać, że w ostatnich latach wynagrodzenia i świadczenia rosły znacznie szybciej niż inflacja, więc Polacy mają w kieszeniach więcej pieniędzy niż w 2015 roku kiedy obejmowaliśmy władzę. Zakładamy, że w perspektywie kilku kwartałów inflacja zacznie znów schodzić do poziomu 2-3 proc." - powiedział. (PAP)

mst/