"Rzecznika Praw Obywatelskich trzeba wybrać. Musi to być ktoś, kto ma poparcie nie tylko obozu rządowego - Zjednoczonej Prawicy, ale także poparcie przynajmniej części opozycji, gdyż ona ma większość w Senacie. Potrzebujemy kandydata ponad podziałami partyjnymi. Prof. Wiącek jest właśnie taką osobą. Ja bym go nie nazwał kandydatem opozycji. Jego zgłosił klub Koalicja Polska. Został rzeczywiście poparty przez tych polityków, posłów Porozumienia, którzy dziś byli w Warszawie, w tym przeze mnie. Potem poparcie zadeklarowały też inne kluby opozycyjne" - powiedział w rozmowie w Polsat News wicepremier Gowin.
Wybór Rzecznika Praw Obywatelskich nie jest objęty umową koalicyjną
Pytany, czy podpisując się pod kandydatem opozycji na RPO nie wypisał się tym samym ze Zjednoczone Prawicy odpowiedział: "Nie, oczywiście, że nie".
Gowin podkreślił także, że wybór Rzecznika Praw Obywatelskich nie jest objęty umową koalicyjną.
"Owszem mieliśmy takie - jak się okazało niewiążące ustalenie, że w tym podejściu kandydata Zjednoczonej Prawicy wskazuje Porozumienie. My wytypowaliśmy w głosowaniu zarządu partii pana prof. Marka Konopczyńskiego. To wybitny autorytet naukowy. Ponieważ on nie zyskał akceptacji Prawa i Sprawiedliwości, to uznaliśmy, że poprzemy w takim razie innego wybitnego uczonego, też postać, która sytuuje się ponad podziałami rząd-opozycja" - dodał Gowin.
Kandydaturę prof. Marcina Wiącka, kierownika Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, przedstawił w czwartek na konferencji prasowej lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Pod kandydaturą Wiącka podpisali się posłowie: KP-PSL, KO, Lewicy, kół Polska 2050 i Polskie Sprawy oraz posłowie niezrzeszeni: Ireneusz Raś i Lech Kołakowski.
Z informacji PAP wynika, że na wniosku o powołanie Wiącka na RPO widnieją ponadto podpisy: szefa Porozumienia, wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina, związanych z Porozumieniem: wiceministra obrony narodowej Marcina Ociepy, wiceministra edukacji i nauki Wojciecha Murdzka, wiceszefa MRPiT Andrzeja Gut-Mostowego, a także posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
kgr/