W Senacie w sprawie prezesa IPN mogą zdecydować pojedyncze głosy

2021-05-29 07:44 aktualizacja: 2021-05-29, 12:35
 Posiedzenie Senatu w Warszawie. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Posiedzenie Senatu w Warszawie. Fot. PAP/Tomasz Gzell
W Senacie w sprawie powołanego przez Sejm na prezesa IPN Karola Nawrockiego mogą zdecydować pojedyncze głosy. Senatorowie KO będą przeciw. Stanisław Karczewski (PiS) liczy jednak na kolejną "wpadkę" kogoś z KO. "Nie" kandydaturze Nawrockiego nie mówi senator Jan Filip Libicki (KP-PSL) .

Sejm powołał w piątek dr. Karola Nawrockiego, dotychczas dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Jego kandydaturę, oprócz klubu PiS, poparli też m.in. trzej posłowie PSL: Marek Sawicki, Jacek Tomczak oraz wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Kluby: Koalicji Obywatelskiej i Lewicy oraz koło Polska 2050 głosowały przeciwko.

Aby Nawrocki mógł objąć kierownictwo IPN, jego wybór musi jeszcze zatwierdzić Senat. Tu - jak wynika z rozmów PAP z parlamentarzystami opozycji - sprawa jest otwarta. Prawo i Sprawiedliwość dysponuje w Senacie 48 głosami; Koalicja Obywatelska wraz z Lewicą (2 senatorów), senatorem Jackiem Burym (Polska 2050) oraz wywodzącym się z PO senatorem niezrzeszonym Stanisławem Gawłowskim ma 46 głosów. Trzech senatorów ma Koalicja Polska-PSL, trzech współtworzy Koło Senatorów Niezależnych (w tym Lidia Staroń, kandydatka PiS na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich). O tym, czy Nawrocki zyska aprobatę Senatu zdecydować mogą więc jeden, dwa głosy.

"Pan dyrektor Nawrocki ma pełne 48 głosów naszego klubu" - zapewnia w rozmowie z PAP senator PiS Stanisław Karczewski. Ma też nadzieję, że obecny szef Muzeum II Wojny Światowej zyska przychylność senator Lidii Staroń. "Wówczas potrzeba jeszcze dwa głosy, a patrząc na wczorajsze zachowanie Platformy Obywatelskiej, mam nadzieję, że ten dobry, merytoryczny, doświadczony kandydat, właściwie już wybrany prezes IPN, uzyska poparcie Senatu" - podkreśla Karczewski, nawiązując do czwartkowej "wpadki" senatorów KO, przez którą przepadła zgłoszona przez opozycję poprawka do ustawy ratyfikacyjnej związanej z Funduszem Odbudowy UE.

KO i PSL chciały wprowadzić do ustawy preambułę, która byłaby polityczną gwarancją sprawiedliwego i transparentnego wydatkowania środków z unijnego Funduszu. Jeden z senatorów KO, Aleksander Pociej oddał jednak głos przeciwko poprawce, a drugi - Leszek Czarnobaj nie głosował w ogóle. Obaj uczestniczyli w głosowaniach zdalnie i zapewniali, że ich zachowanie to pomyłka - Czarnobaj miał kłopoty z tabletem, a Pociej w tym samym czasie uczestniczył zdalnie w posiedzeniu władz Rady Europy i popełnił błąd.

Z informacji PAP wynika jednak, że Nawrockiego mogą poprzeć też senatorowie Koalicji Polskiej-PSL. W piątek w kuluarach sejmowych można było nieoficjalnie usłyszeć o "dealu" między PiS i PSL - prezes IPN w zamian za wybór kandydata opozycji na Rzecznika Praw Obywatelskich, prof. Marcina Wiącka.

Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany w piątek w TVN24 o to porozumienie, odpowiedział: "ja bym takich rozmów nie wykluczył, ale one są przed nami najprawdopodobniej". "Kluczowy jest Senat (...) Tu bez poważnych rozmów ze strony PiS na temat i RPO, i szefa IPN żadna kandydatura nie uzyska akceptacji" - zaznaczył prezes PSL.

"Nie" kandydaturze Nawrockiego nie mówi senator Libicki. "Osobiście nie znam pana Nawrockiego. Wiem, że jest dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej; wiem, że wokół tego muzeum były różne kontrowersje. Musiałbym się bliżej przyjrzeć sprawie, poznać kandydata, jego dorobek, posłuchać co ma do powiedzenia, poradzić się też kolegów z klubu" - powiedział senator PAP.

Przyznał zarazem, iż ważne jest dla niego poparcie, jakiego kandydaturze Nawrockiego udzielił w Sejmie m.in. poseł Tomczak. "Fakt, że +za+ głosował pan poseł Jacek Tomczak, z którym współpracuję politycznie od 30 lat, oraz marszałek Piotr Zgorzelski sprawia, że mam na dzisiaj do kandydata stosunek neutralny z pewną życzliwością" - powiedział Libicki.

Za powołaniem Nawrockiego nie zagłosują Koalicja Obywatelska i zapewne też Lewica. "PiS po raz kolejny przedstawia na wysokie stanowisko państwowe kogoś, kogo główną kompetencją jest wierność partii rządzącej. Jak pokazuje przykład panów Piotra Wawrzyka i Bartłomieja Wróblewskiego i RPO, tacy kandydaci nie mają szans w Senacie" - podkreślił szef klubu KO Marcin Bosacki.

Sceptycznie o kandydaturze obecnego szefa Muzeum II Wojny Światowej wypowiada się też jeden z dwojga senatorów Lewicy, Wojciech Konieczny, choć - jak zaznacza - chciałby się najpierw z nim spotkać, by dokładnie poznać jego poglądy. "Zawsze się interesowałem historią najnowszą, więc podejrzewam, że mam dosyć odmienne poglądy od pana Nawrockiego, ale chętnie z nim porozmawiam" - powiedział Konieczny PAP.

Podkreślił zarazem, że - podobnie jak inni parlamentarzyści Lewicy - ma krytyczne zdanie na temat obecnego sposobu funkcjonowania IPN. "Jeżeli pan Nawrocki opowie się za kontynuacją tego, co teraz jest, to raczej będę przeciwny" - dodał senator.

Przed głosowaniem w Sejmie posłowie KO i Lewicy formułowali szereg zarzutów wobec dr. Nawrockiego, dotyczących m.in. zmian, jakie wprowadzono w wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej. Krytykowali też prowadzoną przez IPN politykę historyczną i jego upolitycznienie. Kandydata bronili posłowie PiS, a także - już po głosowaniu - wicepremier, szef MKDNiS Piotr Gliński, który przekonywał, że Nawrocki to osoba odpowiedzialna, kompetentna i odważna.

Kandydaturę Nawrockiego, zgodnie z ustawą o IPN, rekomendowało Sejmowi Kolegium Instytutu. Jeżeli Senat nie zaakceptuje decyzji Sejmu w sprawie powołania nowego prezesa IPN, Kolegium IPN będzie musiało przeprowadzić kolejny konkurs w tej sprawie. Kadencja obecnego szefa IPN Jarosława Szarka kończy się w lipcu; jeżeli do tego czasu parlament nie powoła nowego prezesa IPN, to Jarosław Szarek będzie pełnił funkcję p.o. prezesa IPN. (PAP)

autor: Marta Rawicz

liv/