Wiceminister kultury wzięła udział w panelu poświęconym koncepcji prof. Jana Bogusławskiego odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie. Był on częścią drugiego dnia kongresu Polska Wielki Projekt, odbywającego się na Zamku.
"Zamek Królewski nie jest tylko zabytkowym obiektem, bardzo ważnym symbolem dla historii Polski i dla Polaków, ale przede wszystkim dzięki jego odbudowie mieliśmy odbudowane historyczne centrum. Czy to było wyjątkowe w skali Europy – i tak, i nie. Tak kompleksowej odbudowy w Europie nie było, ale z drugiej strony mieliśmy dużo przykładów takich rekonstrukcji zabytkowych. Wyjątkowość tego obszaru polega na tym, że w 1980 r. w Polsce, a jest to przecież wyjątkowy rok, narodziny Solidarności, władza komunistyczna musiała ustąpić i w tym samym roku udało się Polakom wpisać ten cały odbudowany obszar na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO" – mówiła w sobotę Gawin.
Polacy przywrócili do życia tożsamość narodową
Zaznaczyła, że wyjątkowość wpisu polegała na tym, że po raz pierwszy i ostatni w historii pozwolono na wpis odbudowanych zabytków. "Wyjątkowość tego polega też na tym, że w taki sposób Warszawa chciała przywrócić swoją własną tożsamość. Zburzenie Zamku, całego historycznego centrum było działaniem celowym, mającym na celu zatarcie tożsamości narodowej i historii. I Polacy przywrócili to do życia" – podkreśliła, wskazując, że dzięki temu wpisowi zmieniła się doktryna konserwatorska, ponieważ wcześniej była "dużo sztywniejsza".
"Dzisiaj jesteśmy w takim punkcie, że możemy śmiało powiedzieć, że już nie musimy pytać, czy odbudowa Pałacu Saskiego jest zgodna z doktryną konserwatorską. I możemy powiedzieć, że powinniśmy prowadzić rozmowy na temat nie czy, tylko jak" – zauważyła Gawin. Powiedziała, że nieprawdą jest, że zabytków się nie odbudowuje, są jednak realizacje bardzo udane i bardzo słabe. "Dlatego kwestie techniczne powinny być bardzo dobrze przedyskutowane, żebyśmy wiedzieli, co nam wolno zrobić, a czego kategorycznie nie powinniśmy robić" – zaakcentowała.
W jej ocenie Pałac Saski nie jest trudnym obiektem do rekonstrukcji. "Dużo większe wyzwanie przed konserwatorami i architektami będzie w przypadku pałacu Brühla. Cześć dylematów za nas rozwiązała historia, dlatego że przed 1939 r. wnętrze Pałacu Saskiego nie było oryginalne, tam były po prostu urzędy" - relacjonowała. Przypominając kulisy decyzji o braku odbudowy Pałacu Saskiego po wojnie, przytoczyła słowa Jana Zachwatowicza, który nazwał go "symbolem militarnej potęgi Rzeczypospolitej".
"Po pierwsze tam był Grób Nieznanego Żołnierza, ale też szereg instytucji i symboliki odnoszącej się do wojny 1920 r. To było miejsce, gdzie łamano szyfry z czasów wojny polsko-bolszewickiej, potem był sztab naczelny. Osobiście uważam, że gdyby Pałac Saski miał jakąkolwiek inną funkcję przed wojną, być może by został odbudowany. Zachwatowicz nie dostał zgody na odbudowę z przyczyn politycznych. Gdyby Polska była demokratycznym i wolnym krajem, ta odbudowa by była znaczenie szersza, by objęła więcej obiektów zabytkowych. I zgodzę się, że dzisiaj nie ma żadnych przeszkód, by odbudować Pałac Saski. On miał być odbudowany, nie odbudowano go z przyczyn politycznych i powinniśmy dokończyć tego dzieła" – mówiła.
Zdaniem dyrektora Zamku Królewskiego to "symboliczne i faktyczne zakończenie odbudowy Warszawy". "Proszę zwrócić uwagę, minęło 80 lat, a rany są cały czas niezagojone, są puste place i takim najbardziej dojmującym obrazem Warszawy nieodbudowanej jest właśnie brak Pałacu Saskiego. Więc odbudowa tego pałacu jest zakończeniem rekonstrukcji pejzażu kulturowego miasta. I dlatego to jest rzecz, którą trzeba zrobić i mniej więcej w 80. rocznicę zakończenia wojny należy pałac otworzyć" - podkreślił.
Ostatni akord przy odbudowie Pałacu Saskiego
Zwrócił uwagę, że Zamek Królewski w Warszawie "nie miał istnieć, i to parokrotnie" zarówno na początku wojny, jak i potem pod koniec 1944 r. "A trzeci wyrok na Zamek zapadł w latach 50., kiedy stwierdzono definitywnie, że go nie będziemy odbudowywać. I dopiero w 1971 r., po krwawych wypadkach na Wybrzeżu, taką decyzję z czysto socjotechnicznych powodów przyjęto. Jaki z tego jest morał. Twarda, nieustępliwa walka, gdy chodzi o restytucję pomników historii i symboli narodowych" – zaznaczył Fałkowski.
"Jeżeli chodzi o Pałac Saski, spór o to, jak to zrobić, jest jak najbardziej uprawniony, a spór o to, czy to robić, w moim przekonaniu już nie jest potrzebny, ponieważ jest to ostatni akord przy odbudowie Warszawy jako całości. Pałac Saski jest w pewnym sensie obowiązkiem warszawiaków i Polaków po to, żeby zakończyć to dzieło po 80 latach od zakończenia wojny. To symbol naszej determinacji, żeby zakończyć prowizorkę, jeżeli chodzi o układ urbanistyczny i pejzaż kulturowy Warszawy i Polski" – zaakcentował.
Jego zdaniem obawy przy odbudowie starych zabytków wynikają często z braku specjalistów umiejących używać starych technologii, a także z niskiego poziomu rzemiosła. "Ale ja bym się tak bardzo tego nie bał, ponieważ potrzeba czyni mistrza, wywoła odzew specjalistów. Zamek Królewski jest takim punktem odniesienia przy możliwościach odbudowy Pałacu Saskiego i pałacu Brühla, bo tu oczywiście należy mówić o obu zabytkach na raz. Zamek jest historią sukcesu, tym bardziej że jest to sukces wielu pokoleń - tych, którzy ratowali, którzy przygotowywali plany odbudowy i tworzyli jej dokumentację oraz którzy ją zrealizowali i później doprowadzili do stanu, w którym się znajduje – pięknej siedziby, symbolu państwa. I to jest niesłychanie optymistyczna konkluzja" – mówił dyrektor.
"Odbudowa Warszawy powinna się rozpocząć od Pałacu Saskiego"
Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Jakub Lewicki podkreślił, że podobnie jak w przypadku odbudowy Zamku Królewskiego, dyskusje o odbudowie Pałacu Saskiego trwają od wielu lat, praktycznie od 1945 r. "Niewiele osób wie, że wtedy była planowana odbudowa Pałacu Saskiego i pałacu Brühla, został wykonany projekt, znana jest pisemna wypowiedź Jana Zachwatowicza, który mówił, że odbudowa Warszawy powinna się rozpocząć właśnie od Pałacu Saskiego" - wskazał.
"Doskonale pamiętano lata międzywojenne, kiedy to był nie tylko salon Warszawy, ale miejsce, gdzie mieściły się instytucje wojskowe, gdzie odbywały się uroczystości państwowe, które były symbolem państwowości. Nieprzypadkowo znajdował się tam Grób Nieznanego Żołnierza. W kontekście doświadczeń powojennej odbudowy chciałbym zwrócić uwagę właśnie na te elementy, na dotychczasowe doświadczenia, które można wykorzystać" – dodał Lewicki.
W programie kongresu Polska Wielki Projekt znalazło się siedem paneli dyskusyjnych i wręczenie nagrody im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Tegoroczną XI edycję zorganizowano pod hasłem "XXI wiek - Bezpieczeństwo - Kultura". (PAP)
Autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
mmi/