Anna Zielińska: zmiana przepisów powinna mieć istotny wpływ na mniejszą liczbę zabitych pieszych

2021-05-30 08:23 aktualizacja: 2021-05-30, 13:48
 Przejście dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Senatorskiej, Wierzbowej i Bielańskiej w Warszawie. Fot. PAP/Mateusz Marek
Przejście dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Senatorskiej, Wierzbowej i Bielańskiej w Warszawie. Fot. PAP/Mateusz Marek
Jeżeli zmiana przepisów będzie odpowiednio rozpropagowana to powinna mieć istotny wpływ na zmianę zachowań kierowców, co z kolei przełoży się na mniejszą liczbę zabitych pieszych - powiedziała PAP Anna Zielińska z Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.

Na początku marca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy Prawo o ruchy drogowym. Zgodnie z nią, pieszy zachowujący szczególną ostrożność, wchodzący na przejście dla pieszych ma mieć pierwszeństwo przed każdym pojazdem za wyjątkiem tramwaju. Regulacja wprowadza również zakaz tzw. jazdy na zderzaku oraz ujednolica do 50 km/godz. dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym niezależnie od pory dnia. Nowe przepisy wejdą w życie 1 czerwca 2021 r.

Anna Zielińska z Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego odnosząc się do nadchodzących zmian w przepisach wskazała, że każdego roku na polskich drogach w około 7 tys. wypadków ginie blisko 800 pieszych, a ok. 2,5 tys. zostaje ciężko rannych.

"Prawie połowa potrąceń ma miejsce na przejściach dla pieszych, na których rocznie ginie 250 pieszych, a 1,3 tys. zostaje ciężko rannych. Podstawową przyczyną tak dużego zagrożenia na przejściach jest nadmierna prędkość pojazdów" - zaznaczyła Zielińska.

Ekspertka - powołując się na badania ITS z 2018 roku - podała, że w rejonie przejść dla pieszych aż 85 proc. kierowców przekracza dozwoloną prędkość. Podkreśliła też, że to właśnie prędkość ma decydujące znaczenie. "Przy prędkości dozwolonej 50 km/h spadek średniej prędkość o 1 km/h powoduje spadek ofiar śmiertelnych nawet o 8 proc." - powiedziała.

W jej ocenie - jeżeli zmiana przepisów będzie odpowiednio rozpropagowana - "powinna mieć istotny wpływ na zmianę zachowań kierowców, co z kolei przełoży się na mniejszą liczbę zabitych pieszych, ale także na zmniejszenie zagrożeń pozostałych uczestników ruchu drogowego".

Zapytana o to, kiedy można spodziewać się pierwszych efektów zmian w prawie wskazała, że na ocenę skuteczności wprowadzonych zmian trzeba poczekać co najmniej rok "ale oczywiście dane będą analizowane miesiąc po miesiącu".

"Ważne jest, aby zmiany były trwałe w dłuższym okresie czasu, czyli nie tylko bezpośrednio po ich wprowadzeniu ale i kilkanaście miesięcy po, gdy przestaną być nowością. Mamy nadzieję, że kampania informacyjno-edukacyjna przygotowana przez Krajowa Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która ma ruszyć 1 czerwca, istotnie przyczyni się do upowszechnienia wiedzy na temat nowych regulacji. Jeżeli uda się przekonać kierowców, że zmiany są sensowne i uzasadnione to poprawa bezpieczeństwa pieszych powinna być natychmiastowa" - zaznaczyła.

Zielińska odniosła się również do pojawiających się w sieci komentarzy, że pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na pasy może spowodować, że będą oni mniej ostrożni, a co za tym idzie wzrośnie liczba wypadków na drogach.

"Z badań ITS dotyczących zachowań pieszych wynika, że nieodpowiedzialne zachowanie pieszych to mit. Zdecydowana większość pieszych w trosce o swoje życie i zdrowie zatrzymuje się przed przejściem. Jedynie połowa pieszych jest przepuszczana przez kierowców, a połowa musi czekać aż któryś z nadjeżdżających pojazdów się zatrzyma" - przekazała ekspertka.

Zwróciła również uwagę, że obserwacje ITS wykazały także szczególną ostrożność osób starszych, które często kilkakrotnie upewniają się czy kierowca się zatrzymał nim wejdą na jezdnię.

"Nowe przepisy wprowadzają stosunkowo niewielkie zmiany dla pieszych, którzy uzyskają pierwszeństwo nie tylko na przejściu ale także wchodząc na nie. Natomiast przepisy te wymagają od kierowców większej uwagi i obserwacji sytuacji nie tylko na przejściu ale także w jego pobliżu. Żeby ta obserwacja była możliwa powinni zwolnić, a jeżeli tak się stanie to zagrożenie pieszych będzie z pewnością mniejsze" - dodała.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

liv/