Prezes w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia, wskazał, że Orlen wypłacił odprawy dziennikarzom Polska Press, którzy zdecydują się rozwiązać umowy o pracę za porozumieniem stron, ale – jak podkreślił – "nie są to pieniądze publiczne". "To my wpłacamy do budżetu państwa ok. 36 mld zł co roku i nie mamy żadnych państwowych pieniędzy" – zaznaczył.
Przyznał, że kilka osób odeszło na zasadzie dobrowolnych odejść, ale nikt nie został wyrzucony. Ponadto – jak wskazał – "nikt nie zmusza pracowników, żeby te odprawy brali".
"Nie wymieniamy dziennikarzy"
Pytany, czy w Polska Press dokonuje się tzw. konserwatywny przewrót, Obajtek zaprzeczył. "Nie wymieniamy dziennikarzy, myślimy wręcz, żeby wzmocnić ich warunkami pracy i płacy". Mówił też, że zgodnie z założeniem, w gazetach należących do grupy ma być jak najwięcej informacji regionalnych, a nie tworzonych w Warszawie.
Zaznaczył również, że Orlen nie jest w żadnej mierze przeciwnikiem wolności słowa, a przejmując przedsiębiorstwo Ruch, uratował dostęp do prasy w Polsce. "Przez postępowania układowe i oddłużenie Ruchu, polska prasa od prawa do lewa ma wreszcie płacone" – wskazał. Podkreślił też, że na stacjach Orlenu żadne tytuły i wydawnictwa nie są dyskryminowane.
Zapytany o to, z kim współpracuje Dom Mediowy Sigma Bis (spółka należąca do PKN Orlen i PZU), Obajtek powiedział, że spółka ta pracuje na zasadach wolnorynkowych.
"Jest tam coraz więcej podmiotów związanych ze Skarbem Państwa, coraz więcej firm przechodzi do Domu Mediowego. I są to firmy zewnętrze, wolnorynkowe" – wskazał.
Polska Press jest jedną z największych grup wydawniczych w Polsce. Ma około 20 dzienników regionalnych, blisko 120 tygodników lokalnych i około 500 witryn online. (PAP)
Autorka: Ewa Wesołowska
mmi/