Media: Łukaszenka dopuszcza przesłuchanie Pratasiewicza przez "prokuratorów" separatystów z Donbasu

2021-06-02 12:51 aktualizacja: 2021-06-02, 13:50
Alaksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPA/ALEXANDER ASTAFYEV
Alaksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPA/ALEXANDER ASTAFYEV
Śledczy z Donbasu mogą przesłuchać Ramana Pratasiewicza – piszą rosyjskie media, powołując się na wypowiedź Alaksandra Łukaszenki. Media państwowe na Białorusi przekonują, że Pratasiewicz jako ochotnik brał udział w konflikcie zbrojnym w Donbasie.

"Przypomniałem prezydentowi Putinowi, że wszczęto sprawę karną (w Donbasie, przez prorosyjskich separatystów – PAP) i jeśli oni będą mieć pytania, to proszę bardzo do nas, zadajcie im pytania, bo oni ludzi zabijali tam, w Donbasie" – cytuje rosyjska agencja RIA Nowosti, powołując się na telewizję Biełaruś 1.

We wtorek agencja Interfax Zachód podała, że "prokuratura generalna samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej poprosiła Białoruś o umożliwienie przesłuchania Ramana Pratasiewicza w związku z jego udziałem w działaniach zbrojnych w Donbasie w składzie ukraińskiego nacjonalistycznego batalionu Azow".

O rzekomym udziale Pratasiewicza w walkach w Donbasie bardzo dużo piszą prorządowe sieci społecznościowe i białoruskie media państwowe. Nazywają go terrorystą. Z telefonu siedzącego w areszcie w Mińsku Pratasiewicza do mediów oficjalnych trafiły jego zdjęcia z bronią i w kamuflażu z naszywką Azowa na rękawie.

Portal Nasza Niwa próbował wyjaśnić, czy Pratasiewicz mógł brać udział w działaniach zbrojnych, jednak o ile potwierdzono, że w Donbasie był, to nie wiadomo, czy walczył. Były dowódca Azowa miał powiedzieć białoruskim mediom niezależnym, że Pratasiewicz "walczył słowem", czyli jako dziennikarz. W batalionie Azow w czasie konfliktu zbrojnego w Donbasie walczyły m.in. osoby o poglądach skrajnie prawicowych.

Przebywający od 2019 r. na emigracji Raman Pratasiewicz został zatrzymany w Mińsku po przymusowym lądowaniu w stolicy Białorusi samolotu Ryanair z Aten do Wilna 23 maja. Były redaktor opozycyjnego kanału NEXTA był przez białoruskie władze poszukiwany za rzekome organizowanie zamieszek. Sam kanał, który m.in. relacjonował protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów i zachęcał Białorusinów do udziału w nich, został uznany za ekstremistyczny.

Pratasiewicz został umieszczony na liście „osób zaangażowanych w terroryzm” Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego. Zatrzymana została również jego partnerka, obywatelka Rosji Sofia Sapiega.

Do uwolnienia Pratasiewicza i Sapiegi wezwały władze białoruskie państwa zachodnie. Z powodu zmuszenia samolotu Ryanair do lądowania w Mińsku wprowadzono zakaz lotów dla białoruskich linii lotniczych w przestrzeni powietrznej UE, do którego dołączyła się także Ukraina. (PAP)

est/