Szwajcar zanotował trzeci turniejowy sukces w tym roku. Poprzednio zwyciężył w wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne i w Indian Wells, czyli wygrał wszystkie największe dotychczas imprezy sezonu.
Dzięki triumfowi w Miami, za który otrzyma 1,18 mln dolarów premii, awansował na czwarte miejsce w rankingu światowym, a rok rozpoczął na 16. pozycji. Jego bilans w zawodach ATP w tym sezonie to 19 wygranych i jedna porażka, której doznał w 1/8 finału w Dubaju z... Rosjaninem Jewgienijem Donskojem.
Nadal, mimo niedzielnej przegranej, przesunie się z siódmej na piątą lokatę w klasyfikacji tenisistów.
To był 23. finał, w którym zmierzyli się ci zawodnicy. W styczniu, kiedy walczyli o zwycięstwo w Australian Open, Szwajcar był lepszy w pięciu setach. W finale Indian Wells zwyciężył w dwóch, podobnie jak w Miami.
Bilans bezpośrednich pojedynków jest jednak wciąż korzystny dla Hiszpana, który prowadzi 23-14. Urodzony na Majorce 30-latek na turniejowe zwycięstwo czeka od kwietnia ubiegłego roku, kiedy triumfował w Barcelonie. W trzech tegorocznych finałach, których łącznie w karierze odnotował już 105, zszedł z kortu pokonany.
Wynik finału:
Roger Federer (Szwajcaria, 4) - Rafael Nadal (Hiszpania, 5) 6:3, 6:4. (PAP)
wha/ pp/