Pielęgniarki i położne przyszły na demonstrację w białych fartuchach, większość z nich miała czepki na głowach. Przyniosły z sobą transparenty z napisami: "Godna Płaca. Po wartościowaniu pracy, a nie po uważaniu", "Posłowie, senatorowie pomóżcie zmienić złą ustawę. Uratujcie Nasze zawody".
Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Kaczmarska powiedziała, że minister Zdrowia Adam Niedzielski projektem nowelizacji ustawy o płacach pielęgniarek "zburzył to, o co do tej pory trzech ministrów budowało – cały system wynagrodzenia".
"Chcemy, żeby było dużo więcej pielęgniarek i położnych, żeby młodzież przychodziła do zawodu (…). A jeżeli takie zapisy ustawy zostaną, to zainteresowanie zawodem absolutnie nie będzie nikogo dotyczyło, a młodzież, która wyedukuje się, wyjedzie za granicę. Bo takich niskich wynagrodzeń, jak ma nasza grupa zawodowa, w Polsce nigdzie nie ma" – powiedziała.
Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas powiedziała w rozmowie z PAP, że obecnie "jest duże ryzyko, że 272 szpitale znikną z mapy Polski z powodu na braku pielęgniarek". Wyjaśniła, że w najbliższym czasie ponad 100 tys. pielęgniarek nabędzie prawa emerytalne.
"Nie ma zastępowalności w naszym zawodzie. Jest luka pokoleniowa. Żebyśmy bezpiecznie mówili o obsadach pielęgniarskich, to trzeba nam co roku 20 tys. absolwentów, a obecnie jest 5 tys. Średnia wieku pielęgniarek w 2060 r. będzie wynosiła 60 lat" – oznajmiła.
Pielęgniarki: propozycja nowelizacji nie spełnia oczekiwań pracowników medycznych
Protestujące pielęgniarki i położne przekazały list otwarty wojewodzie mazowieckiemu Konstantemu Radziwiłłowi. Podkreśliły w nim, że propozycja nowelizacji "ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych" przygotowana przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i procedowana obecnie w senacie, "nie spełnia oczekiwań pracowników medycznych".
"Rząd i Sejm złymi warunkami pracy i płacy zniechęca pielęgniarki i położne do zatrudniania się w podmiotach wykonujących działalność leczniczą, pogarszając w ten sposób zarówno dostępność jak i jakość opieki zdrowotnej" – czytamy w liście.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł przyszedł do protestujących. Przyjął list i zwracając się od nich podkreślił, że rządy zjednoczonej prawicy od samego początku podejmują działania, które miałyby poprawić warunki pracowe i płacowe pielęgniarek i położnych oraz innych zawodów medycznych. "Wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności wynagrodzenia pielęgniarek i położnych wzrosły w sposób, który jest absolutnie bezprecedensowy" – powiedział.
Podkreślił, że w czasie rządów zjednoczonej prawicy rozpoczął się proces wyrównywania niesprawiedliwości w zarobkach w służbie zdrowia. "Mogę zapewnić, że ten proces będzie trwał nadal. Nadal będziemy zapewniać godne wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności pielęgniarek i położnych" - oznajmił. Protestujące krzyczały: "Kłamca, kłamca".
Longina Kaczmarska zapowiedziała kolejną akcję protestacyjną. 15 czerwca ma się odbyć demonstracja przed budynkiem parlamentu.
Protesty pielęgniarek i położnych odbyły się w poniedziałek również w innych miastach. (PAP)
dors/