Uczelnia oświadczyła, że doszła do wniosku, iż doktorat Giffey został uzyskany w wyniku "oszustwa co do niezależności jej dorobku naukowego". W swojej pracy wykorzystała ona teksty i odniesienia do innych autorów bez wystarczającego oznaczenia ich jako takich.
"Nadal podtrzymuję swoje oświadczenie, że napisałam pracę, którą złożyłam w 2009 roku, najlepiej jak potrafiłam" - oświadczyła w czwartek Giffey. Dodała, że błędy, które popełniła, nie były zamierzone, ale akceptuje decyzję uniwersytetu - podała agencja dpa.
Zarzuty plagiatu doprowadziły do tego, że berliński uniwersytet przeanalizował rozprawę doktorską Giffey na temat polityki Komisji Europejskiej jako organu wykonawczego UE. Giffey zapowiedziała w 2019 r., że zrezygnuje z pracy w rządzie, jeśli jej doktorat zostanie cofnięty. Uniwersytet początkowo zdecydował o udzieleniu Giffey nagany, ale nie o odebraniu jej tytułu.
W listopadzie ub.r. uczelnia oświadczyła jednak, że ponownie rozważy tę decyzję, gdy nowy audyt zakwestionował, czy uczelnia była uprawniona do udzielenia jedynie nagany. Giffey powiedziała wtedy, że przestanie używać tytułu akademickiego "doktor".
19 maja br. zrezygnowała ze stanowiska w rządzie Giffey, ale zapowiedziała, że nie zamierza odchodzić z polityki. "Berlińska SPD i mieszkańcy Berlina mogą na mnie polegać. Podtrzymuję to. Moje słowo jest moim zobowiązaniem" - oświadczyła wówczas Giffey.
Od listopada 2020 r. Giffey jest przewodniczącą socjaldemokratycznej SPD w Berlinie. Jest też burmistrzem dzielnicy Neukoelln. (PAP)
kgr/