Zapytany w Polsat News, na jakim etapie są negocjacje z Czechami w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów po przesłaniu Polsce przez Republikę Czeską projektu umowy międzyrządowej w tej kwestii, Müller odpowiedział, że "w tym tygodniu do Czech poleci nasza delegacja złożona z ministrów w naszym rządzie, ministrów konstytucyjnych".
Jak zaznaczył, skład delegacji będzie jeszcze we wtorek ostatecznie ustalany. "To będzie kilku ministrów w randze konstytucyjnej, więc delegacja na wysokim poziomie tak, aby ustalać ostateczne szczegóły tej umowy" - podkreślił.
Rząd, jak wyjaśnił Müller, liczy, że to przyspieszy cykl negocjacji. "Kilka tygodni temu już taki kierunkowy protokół został ustalony, natomiast oczywiście zawsze trzeba to finalizować w ramach dłuższych umów" - powiedział.
Zapytany, czy premier Mateusz Morawiecki nie pospieszył się, zapowiedziawszy wycofanie skargi w sprawie kopalni przez Czechy z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, rzecznik rządu zaznaczył, że dotyczyło to sytuacji, która nastąpi po podpisaniu umowy.
"Podkreślałem to w Brukseli również, że po podpisaniu umowy, która właśnie się finalizuje, Czesi zadeklarowali pewną bezprzedmiotowość takiej skargi siłą rzeczy, bo ona będzie już rozwiązana na poziomie umowy międzynarodowej" - zaznaczył.
Pytany, ile zapłacimy za porozumienie z Czechami, rzecznik rządu przypomniał, że strona polska deklaruje gotowość do wspólnych działań inwestycyjnych w ramach ochrony środowiska obszaru przy kopalni. Co do możliwego terminu sfinalizowania umowy zastrzegał, że Czechy są w okresie wyborów parlamentarnych, co powoduje inną dynamikę polityczną wewnątrz tego kraju.
O przesłaniu projektu umowy do Polski w poniedziałek na Twitterze poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Według niego projekt zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Brabec zapowiedział, że negocjacje rozpoczną się w czwartek. Przed tygodniem czeski rząd polecił Brabcowi i ministrowi spraw zagranicznych Jakubowi Kulhankowi wynegocjowanie umowy międzyrządowej.
Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu nie ujawniono. Według wcześniejszych deklaracji Brabca Polska ma m.in. obowiązek pokrycia kosztów budowy nowych i wzmocnienia istniejących źródeł wody w rejonach miast Frydlant i Hradek nad Nysą. Zgodnie z czeską propozycją Polska będzie musiała udostępnić wszystkie informacje na temat wpływu wydobycia w polskiej kopalni na środowisko naturalne w Czechach. Umowa ma także zobowiązać Polskę do przyjmowania czeskich inspektorów.
W lutym br. czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów do TSUE. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd oświadczył jednocześnie, że wydobycie w kopalni Turów nie zostanie wstrzymane i rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
Pod koniec maja Morawiecki, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, poinformował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce. (PAP)
autorka: Agnieszka Ziemska
lozo/