Media w Finlandii: szczyt Biden-Putin inny niż Trump-Putin. Powrót do "dyplomatycznej normalności"

2021-06-17 08:07 aktualizacja: 2021-06-17, 08:17
Prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Wladimir Putin Fot. PAP/EPA/PETER KLAUNZER
Prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Wladimir Putin Fot. PAP/EPA/PETER KLAUNZER
Podczas szczytu mocarstw w Genewie, Putin "spoglądał w sufit", a na twarzy Bidena malował się "zastygły uśmiech". Spotkanie przywódców USA i Rosji "napięte" – jak oczekiwano – ale "otworzyło pole do dialogu". Inaczej niż podczas szczytu "Helsinki 2018", nie było "wygranej na punkty" – komentuje "Helsingin Sanomat" oraz eksperci.

USA i Rosja mają przywrócić swoich ambasadorów w Moskwie i Waszyngtonie (wezwanych do swoich krajów wcześniej w tym roku), co "ma zmniejszyć napięcia między krajami" – zauważa w czwartkowym wydaniu największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat", podkreślając słowa Putina.

"HS" porównuje również szczyt "Genewa 2021" do "Helsinek 2018", tj. do spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Szczyt w stolicy Finlandii, zorganizowany - podobnie jak w Genewie - z rozmachem z punktu widzenia mediów i bezpieczeństwa, przeszedł jednak do historii jako "polityczne upokorzenie USA". 

To m.in. dlatego, mimo oferty organizacji kolejnego spotkania przez władze fińskie, mocarstwa wybrały Szwajcarię. Wspólna konferencja Trump-Putin była medialna, a w Genewie każdy z prezydentów wyszedł do dziennikarzy osobno – dzięki temu szwajcarski szczyt przebiegł przynajmniej zgodnie z "harmonogramem, a nawet szybciej". – akcentuje helsińska gazeta.

"To było celowe i rozsądne" – skomentował szef fińskiego Instytutu Polityki Zagranicznej Mika Aaltola w wieczornym programie telewizji Yle. Dzięki temu nie zrodziło się poczucie "wygranego i przegranego" – dodała Hanna Smith badaczka z Europejskiego Centrum Doskonalenia Ds. Przeciwdziałania Zagrożeniom Hybrydowym w Helsinkach.

Cyberbezpieczeństwo było też jednym z tematów poruszonych przez przywódców. Biden powiedział, że stosunki między dwoma krajami muszą być "przewidywalne" i podkreślił, że cyberataki będą mieć swoje "konsekwencje". Jednak z wypowiedzi Putina – pisze "HS" – dowiedzieliśmy się, że to "Rosja jest ofiarą" działań cybernetycznych, także ze strony amerykańskiej.

Spotkanie – podsumowuje helsiński dziennik – nie było rezultatem znaczących wysiłków dyplomatycznych, ale możliwym początkiem znalezienia "najmniejszego wspólnego mianownika". Zapowiedzi utworzenia amerykańsko-rosyjskiej grupy roboczej ds. cyberbezpieczeństwa fiński szef MSZ Pekka Haavisto uznał w rozmowie z "HS" za jeden z sukcesów genewskiego szczytu.
Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)