Naukowcy z Uniwersytetu Michigan (USA), dzięki wykorzystaniu obrazowania metodą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET), wykazali, że u osób cierpiących na bóle migrenowe w trakcie ataku znacznie spada w mózgu poziom dopaminy – neuroprzekaźnika regulującego emocje, motywację i intensywność wrażeń sensorycznych (zmysłowych).
Zdaniem badaczy ów obniżony poziom dopaminy może wywoływać u pacjentów allodynię – stan charakteryzujący się odczuwaniem bólu w reakcji na bodźce, które dla innych nie stanowią źródła nieprzyjemnych doznań.
„Spadek stężenia dopaminy może zwiększać wrażliwość sensoryczną, przez co normalnie bezbolesne, a nawet niedostrzegalne sygnały zmysłowe wywodzące się ze skóry, mięśni, czy naczyń krwionośnych, stają się źródłem bólu” – wyjaśnia współautor badania (DOI: 10.1212/WNL.0000000000003861) Kenneth Casey.
To tłumaczy, dlaczego wielu pacjentom podczas napadu migreny towarzyszy aura przejawiająca się nadwrażliwością na rozmaite bodźce, typu światło, dźwięk, dotyk, czy zapach.
Specjaliści zaobserwowali również, że w trakcie ataku migreny dochodzi do drobnych wahań stężenia dopaminy – pomimo ogólnego spadku, jej poziom momentami delikatnie wzrasta. To tylko pogłębia nieprzyjemne wrażenia u chorych, gdyż wyczulone receptory dopaminowe zbyt silnie reagują na przypływ neuroprzekaźnika. Pacjenci często odczuwają w takim momencie nudności lub zaczynają wymiotować.
„Redukcja oraz fluktuacje poziomu dopaminy podczas ataku migreny są dla mózgu sygnałem, że wewnątrz organizmu dzieje się coś niedobrego i należy dać sobie chwilę na dojście do siebie, co można osiągnąć dzięki zaniechaniu aktywności, zaszyciu się w ciemnym pokoju i unikaniu jakiejkolwiek stymulacji” – mówi inny badacz Alexandre DaSilva. (PAP)
ooo/ agt/