Prokuratura: były agent CBA Tomasz K. z zarzutem między innymi składania fałszywych zeznań

2021-06-23 15:13 aktualizacja: 2021-06-23, 16:50
Były agent CBA Tomasz K.  Fot. PAP/Radek Pietruszka
Były agent CBA Tomasz K. Fot. PAP/Radek Pietruszka
W środę w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach b. agent CBA Tomasz K. usłyszał zarzuty tworzenia fałszywych dowodów, fałszywego oskarżenia oraz składania fałszywych zeznań obciążających byłych szefów CBA - dowiedziała się PAP w tej prokuraturze. Chodzi o sprawę sprzedaży willi w Kazimierzu Dolnym.

Jak informuje prokuratura, K. w 2019 r. został wezwany na świadka w śledztwie dotyczącym uchylania się od opodatkowania w związku ze sprzedażą willi w Kazimierzu Dolnym i prania brudnych pieniędzy. Wezwano go "z uwagi na wiedzę, którą zdobył jako funkcjonariusz CBA działający pod przykryciem w operacji specjalnej mającej na celu ujawnienie faktycznych właścicieli luksusowej nieruchomości".

"W trakcie konfrontacji z innym świadkiem Tomasz K. wygłosił oświadczenie, z którego wynikało, że jego wszystkie wcześniejsze zeznania w sprawie były wynikiem poleceń, jakie dostawał od ówczesnego kierownictwa CBA i nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Stwierdził, że jego przełożeni mieli mu rzekomo polecić stworzenie dokumentacji wbrew faktom sugerującej, że prawdziwymi właścicielami willi miała być para prezydencka. Takiej treści zeznania złożył również będąc przesłuchiwanym w tej samej sprawie 4 i 5 sierpnia 2020 r." - przekazała prokuratura.

Jak podkreślono, zeznania te były sprzeczne z innymi składanymi w tej sprawie na przestrzeni 10 lat, a także z tymi w sprawach z nią związanych. Prokuratura podjęła więc czynności mające na celu ustalenie, które z nich są prawdziwe.

"Przeanalizowano wszystkie zeznania, które Tomasz K. złożył w charakterze świadka na okoliczności będące przedmiotem śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym. Zeznania te składał zarówno przed prokuratorem, jak i przed Sądem Rejonowym w Piasecznie. Ich analiza wykazała, że te składane wówczas były spójne i korespondowały z całokształtem materiału dowodowego zgromadzonego w tej sprawie. Tym samym dała podstawy do ustaleń dowodowych, że zeznania złożone przez niego w 2019 i 2020 r. są fałszywe" - czytamy w informacji prasowej.

Jak podkreślono, wobec takich ustaleń dowodowych, jak też innych - wskazujących, że wcześniejsze zeznania K. nie były wymuszone przez jego ówczesnych przełożonych - prokurator sporządził postanowienie o przedstawieniu Tomaszowi K. zarzutów. Chodzi o tworzenie fałszywych dowodów mających na celu oskarżenie jego byłych przełożonych, fałszywe oskarżenie tych osób oraz składanie fałszywych zeznań w postępowaniu karnym. Czyny te zagrożone są karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Wobec K. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł oraz dozoru policji.

Prokuratura przypomniała, że przeciwko Tomaszowi K. toczy się już postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku. "Podejrzany usłyszał w nim zarzuty dotyczące nadużyć finansowych związanych z prowadzeniem w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach" - przekazano.

W marcu 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego małżonki. Śledczy nie dopatrzyli się w tej sprawie przestępstwa. W grudniu 2016 r. roku katowicka prokuratura podjęła umorzone wcześniej śledztwo. Wielokrotnie przedłużane postępowanie prowadzone jest "w sprawie". Dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.

"Agent Tomek" oskarża Kamińskiego i Wąsika

Pod koniec stycznia ubiegłego roku b. agent CBA Tomasz K., znany jako "agent Tomek", w wyemitowanym w TVN24 reportażu oskarżył szefa MSWiA, ministra koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego jako byłego szefa CBA, a także byłego wiceszefa Biura Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków podczas operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym.

B. agent CBA przekonywał, że dowody zebrane w operacji dotyczącej willi, która miała rzekomo należeć do b. pary prezydenckiej Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich, są wynikiem poleceń Kamińskiego i Wąsika. "Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki (w których to K. potwierdzał - PAP) i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych" - mówił.

Krótko potem CBA upubliczniło materiały ze śledztwa. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekonywał, że wskazują one na to, iż faktycznymi właścicielami nieruchomości w Kazimierzu Dolnym byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. "Raport CBA jest manipulacją. Przedstawia argumenty jednej strony, która 13 lat temu postanowiła nas za wszelką cenę zdezawuować. Pomija fakty i zeznania, które nie pasują do linii ataku na nas" - podkreślali z kolei w wydanym przez siebie oświadczeniu Kwaśniewscy.

Cała sprawa jest pokłosiem tzw. taśm Oleksego nagranych jesienią 2006 r. przez ochronę znanego biznesmena Aleksandra Gudzowatego (Gudzowaty zmarł w 2013 r., a Oleksy w 2015 r.). Były premier Józef Oleksy podczas rozmowy z właścicielem Bartimpeksu mówił o zakupie nieruchomości w Kazimierzu Dolnym i wyrażał wątpliwości, czy Kwaśniewski jest w stanie wytłumaczyć się ze swojego majątku.(PAP)

autorka: Sonia Otfinowska

dors/