Sędzia Beata Morawiec cofa pozew o przywrócenie do pracy

2021-06-23 16:01 aktualizacja: 2021-06-23, 17:58
Sędzia Beata Morawiec. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Sędzia Beata Morawiec. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Krakowska sędzia Beata Morawiec cofa złożony w kwietniu pozew, w którym domagała się dopuszczenia jej do orzekania. To konsekwencja uchwały Izby Dyscyplinarnej SN, która na początku czerwca prawomocnie odmówiła pociągnięcia sędzi do odpowiedzialności karnej, a tym samym uchyliła jej zawieszenie.

Informację o cofnięciu pozwu przekazał w środę PAP reprezentujący Beatę Morawiec radca prawny Michał Krok.

"Do Sądu Rejonowego w Będzinie wysłano pismo zawierające cofnięcie pozwu Pani Sędzi Beaty Morawiec przeciwko Sądowi Okręgowemu w Krakowie. Powództwo było zasadne w chwili jego wniesienia, co podkreślono w uzasadnieniu pisma, a co mogłoby mieć przełożenie na ewentualne rozstrzygnięcia procesowe odnoszące się do kosztów postępowania, niemniej jednak decyzja o cofnięciu powództwa dotyczy samego pozwu, a pismo z cofnięciem pozwu i wniosku o zabezpieczenie nie zawiera innych wniosków" - poinformował mec. Krok.

Sędzia Morawiec wróciła do pracy

Jak wskazuje strona powodowa, w świetle decyzji ID SN, pozew jest obecnie bezprzedmiotowy, bo stan faktyczny zmienił się od czasu jego wniesienia. Sędzia Morawiec potwierdziła w rozmowie z PAP, że wróciła do normalnej pracy przed kilkoma dniami. "Jestem z tego powodu szczęśliwa, choć miesięcy, w których byłam pozbawiona możliwości wykonywania normalnej pracy nikt mi już nie zwróci" - oświadczyła.

Swój pozew sędzia Morawiec skierowała pod koniec kwietnia do wydziału pracy sądu rejonowego dla Krakowa-Nowej Huty; krakowski sąd okręgowy zdecydował pod koniec maja, że sprawę rozpozna sąd w Będzinie. Jak poinformowała PAP wiceprezes będzińskiego sądu Magdalena Łuczyńska, akta tej sprawy trafiły we wtorek dnia do tej jednostki. "Sprawie nie została jeszcze nadana sygnatura akt i nie podjęto jeszcze dalszych czynności" - dodała wiceprezes.

7 czerwca ID Sądu Najwyższego, po rozpoznaniu zażaleń obrońców Morawiec na wcześniejszą decyzję o uchyleniu jej immunitetu i odsunięciu od orzekania, zmieniła uchwałę I instancji i prawomocnie odmówiła uchylenia jej immunitetu. Brak zgody na pociągnięcie Morawiec do odpowiedzialności karnej jest prawomocne i ostateczne.

Jak informował wówczas rzecznik prasowy tej Izby Piotr Falkowski, sąd uznał, że zgromadzone dowody są niewystarczające. Tym samym uchylono także zawieszenie sędzi Morawiec i decyzję o obniżeniu jej uposażenia. "Uchwała jest natychmiast wykonywalna" - zaznaczył Falkowski i dodał, że uposażenie sędzi powinno zgodnie zostać wyrównane zgodnie z przepisami. W październiku ub.r. Izba Dyscyplinarna nieprawomocnie uchyliła sędzi immunitet, postanowiła też o zawieszeniu jej w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 proc.

Uchylenia immunitetu byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" chciała Prokuratura Krajowa. Prokuratorzy zamierzali postawić sędzi Morawiec zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej.

Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego, której nie wykonała i nie miała wykonać. Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chciała jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.

Sędzia Morawiec od początku nie zgadzała się z tymi zarzutami. Jej zdaniem są one "całkowicie bzdurne i wyssane z palca". "Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej" - mówiła przed kilkoma miesiącami w rozmowie z PAP.

Jak informował pod koniec kwietnia PAP mec. Krok, podstawą faktyczną pozwu, który Morawiec złożyła wówczas przeciwko Sądowi Okręgowemu w Krakowie, było odsunięcie jej zarówno od orzekania, jak i innych obowiązków pełnionych w tym sądzie, co dokonane zostało na podstawie uchwały Izby Dyscyplinarnej (w I instancji). Prawnik wskazał, że orzeczenia ID - do których zalicza się także uchwała w sprawie Morawiec - "w świetle nie jednego, ale szeregu orzeczeń wydanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE oraz Sąd Najwyższy, nie wywołują skutków prawnych".

Zawieszona sędzia domagała się "ustalenia istnienia stosunku prawnego – stosunku służbowego sędziego, wynikającego z aktu powołania do pełnienia urzędu i norm ustawowych, bez żadnych zmian, które można wywodzić z uchwały Izby Dyscyplinarnej SN z dnia 12 października 2020 r.". W swoim pozwie Morawiec powołała się także m.in. na stanowisko Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 22 marca br. SA uznał wówczas, że sędzia mogła w październiku ub.r. - dzień po nieprawomocnej decyzji ID o zawieszeniu w czynnościach - wydać wyrok w sprawie karnej; uznał bowiem, że w momencie jego ogłoszenia nie była zawieszona w wykonywaniu obowiązków i miała prawo do orzekania.

Jak zaznaczył mec. Krok, w pozwie, który trafił ostateczne do sądu w Będzinie, strona powodowa nie domagała się zapłaty za okres zawieszenia sędzi Morawiec w obowiązkach – chciała orzeczenia, że odsunięcie jej od orzekania było sprzeczne z prawem i przywrócenia jej do pracy.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka

kgr/