Fogiel, który w czwartek był gościem Radia Wrocław, pytany był o nocne głosowania w Sejmie nad wnioskami opozycji o odwołanie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS) oraz trzech ministrów: Mariusza Kamińskiego - szefa MSWiA, Jacka Sasina - szefa aktywów państwowych oraz Michała Dworczyka - szefa KPRM, które zostały odrzucone.
Fogiel : Wnioski o wota były atakami politycznymi
Jak mówił, wczorajsze wnioski o wotum nieufności wobec ministrów były związane z zeszłoroczną próbą przeprowadzenia wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym. „Jak słusznie w swoim wystąpieniu zaznaczył (szef MSWiA) Mariusz Kamiński, to pokazuje jak przedmiotowo i jak pretekstowo potraktowano tę sprawę. Skoro opozycja była tak oburzona tym, że chce się przeprowadzić wybory, to czemu tych wniosków nie składała rok temu, kiedy te wybory miały być przeprowadzone, a dopiero dzisiaj” – powiedział.
Zdaniem wicerzecznika, „to nie najlepiej mówi o stanie państwa i części elit politycznych, jeżeli robi się zarzut komuś z tego, że za wszelką cenę stara się wypełnić zobowiązania nałożone przez konstytucję i przeprowadzić wybory prezydenckie, nawet w trudnym czasie pandemii". "To staje się przyczynkiem do ataków. A cała reszta, to co się działo wczoraj na sali, to już są tylko didaskalia, rozmaite wersje i odmiany tych samych politycznych ataków, które słyszymy od opozycji od 6 lat” – mówił.
Wnioski opozycji o odwołanie ministrów miały związek z raportem NIK ws. przygotowania ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja w trybie korespondencyjnym. Izba w raporcie przedstawionym w maju zarzuciła premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz szefom MSWiA, MAP i KPRM złamanie prawa w związku z organizacją tych wyborów i skierowała w ich sprawie wnioski do prokuratury.
Formuła współpracy z Partią Republikańską jest nadal otwarta
Fogiel pytany był także o to, czy ugrupowanie Adama Bielana, Partia Republikańska, formalnie podpisze porozumienie koalicyjne z pozostałymi członkami Zjednoczonej Prawicy. Jak podkreślił, formuła współpracy z Partią Republikańską jest jeszcze otwarta. „Cieszy nas, że nowe środowisko, bo zawsze może powstać jakieś nowe środowisko, nikt przecież nikomu nie może zabronić zrzeszania się i funkcjonowania w polityce na takich zasadach, na jakich ktoś sobie życzy, że to nowe środowisko jest zdeterminowane, żeby wpierać Zjednoczoną Prawicę” – stwierdził.
Dopytywany, czy w tej sytuacji PiS nie obawia się, że Jarosław Gowin nie wytrzyma nerwowo i opuści koalicję odparł, że „mocne nerwy to w polityce coś bardzo ważnego i premier Gowin by tyle czasu w polityce nie był, gdyby tego przymiotu nie posiadał”. „To jest cały czas odprysk tego sporu w Porozumieniu, od którego my staramy się trzymać na dystans. Koledzy tak zdecydowali, no trudno. Dzisiaj jesteśmy w jednym klubie, zarówno z Porozumieniem, jak i Solidarną Polską, gdzie są przecież koledzy, którzy byli kiedyś naszymi kolegami partyjnymi. Zdecydowali pójść inną drogą i nikt z tego powodu szat nie rozdziera. Ważniejsze jest to co możemy wspólnie zrobić, ważniejsza jest realizacja programu, praca dla dobra wspólnego, w tym momencie realizacja Polskiego Ładu, tych zapisów w nim zawartych” – pokreślił Fogiel.
Na pytanie, czy Zjednoczona Prawica bez Gowina ma większość w Sejmie, odpowiedział, że przy okazji ostatniego głosowania ws. wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich, kiedy część posłów Porozumienia zagłosowała inaczej niż reszta klubu PiS, Sejm i tak przegłosował zgłoszoną przez PiS kandydaturę Lidii Staroń. „Ale mam wrażenie, że tego typu prężenia muskułów, czy liczenia +szabel+ nie będą potrzebne. Ja cały czas chcę brać za dobrą monetę te wielokrotnie powtarzane przez premiera Gowina i środowisko Porozumienia deklaracje o woli współpracy, o woli dalszego funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy” – dodał. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
kgr/