Szef Tindera zdradza w rozmowie z BBC, jak pandemia zmieniła podejście do randkowania w sieci

2021-06-25 10:06 aktualizacja: 2021-06-25, 10:10
Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH
Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH
"Bardziej stawiamy na autentyczność, zdecydowanie więcej czasu poświęcamy na poznanie drugiej osoby w przestrzeni wirtualnej zanim spotkamy się z nią offline" – w taki m.in. sposób pandemia zmieniła nasze randkowe nawyki, wyjaśnia w rozmowie z BBC dyrektor generalny Tindera, Jim Lanzone. Ale to nie koniec jego spostrzeżeń.

"Ludzie zwykli dobierać się na Tinderze w pary, aby szybko spotkać się w prawdziwym życiu. Ale w dobie pandemii zmieniło się to" – zauważa Jim Lanzone. To skłoniło twórców aplikacji randkowej do rozszerzenia jej profilu, który już na etapie wirtualnym pozwoli nam się lepiej poznać. Będzie można np. dodawać do swoich profili filmy wideo, a jedną z testowanych funkcji są również wideoczaty.

"Wiemy, że w ciągu ostatnich 15-18 miesięcy, ludzie naprawdę skłaniali się do tego, aby poznawać  ludzi wirtualnie. Zawiązując już na tym etapie relacje, zanim zdecydują się wynieść je poza sferę wirtualną. Co ciekawe, wielu użytkowników decyduje się nieco zwolnić tempo, lepiej poznać, zanim zdecydują się na dalsze kroki, nie mówiąc już o spotkaniach w świecie realnym" – dodaje Lanzone.

Dane Tindera sugerują, że średnia liczba wiadomości wysyłanych dziennie przez użytkowników wzrosła o 19 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed pandemii – a rozmowy są o 32 proc. dłuższe. Połowa użytkowników z pokolenia Z umawiała się na randki za pośrednictwem czatu wideo. To również grupa, która najbardziej może skorzystać na wprowadzonych zmianach, bowiem chętniej aktualizuje swoje profile, zamiast trzymać się tego samego zestawu filmów i zdjęć. Dane Tindera sugerują również, że w cenie jest autentyczność i otwartość. Jednym słowem mniej wystudiowanych, perfekcyjnych póz i selfie z dziubkiem, a więcej "spontanu" i naturalności.  

"Zauważyliśmy, że nieco zmieniła się trajektoria randek, ludzie nieco odchodzili od schematu: dopasowanie się na aplikacji, krótka rozmowa i spotkanie offline. Zamiast spotykać się na drinka, chętniej umawiali się np. na piesze wędrówki. Myślę, że nadszedł czas, aby dać ludziom więcej narzędzi, aby pokazali bardziej wielowymiarową wersję siebie" - podsumował. (PAP Life)

agwo/