Komisja PiS całkowicie negatywnie oceniła postępowania Misiewicza

2017-04-13 18:30 aktualizacja: 2018-09-26, 23:22
Komisja całkowicie negatywnie oceniła postawę Bartłomieja Misiewicza; PiS stwierdza, że nie ma on kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa i innych sferach życia publicznego - podkreślił Joachim Brudziński (PiS) po posiedzeniu komisji.

Brudziński był jednym z trzech członków komisji PiS - obok Mariusza Kamińskiego i Marka Suskiego - powołanej do wyjaśnienia zarzutów stawianych Misiewiczowi, a także okoliczności powoływania go na pełnione funkcje. W czwartek komisja spotkała się z Misiewiczem oraz szefem MON Antonim Macierewicz. Misiewicz powiedział dziennikarzom po rozmowie z komisją, że złożył oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w Prawa i Sprawiedliwości.

Brudziński poinformował na konferencji prasowej, że komisja przyjęła rezygnację Misiewicza z członkostwa w PiS. "Komisja po wnikliwej analizie postępowania pana Bartłomieja Misiewicza całkowicie negatywnie oceniła jego postawę" - podkreślił wiceszef PiS po zakończeniu obrad komisji.

"W związku z tym PiS stwierdza, że pan Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego" - oświadczył.

Brudziński dodał, że "w wyniku oceny swego zachowania" Misiewicz złożył rezygnację z członkostwa w PiS, a rezygnacja została przyjęta. Jak zaznaczył, oświadczenie komisji zostało zaakceptowane i podpisane przez prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego. Pod oświadczeniem podpisali się także członkowie komisji: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński, Marek Suski oraz rzecznik dyscyplinarny PiS Karol Karski.

Brudziński odniósł się też do komentarzy polityków PO dotyczących Misiewicza. W jego ocenie poruszenie wywołane całą sprawą należy traktować w "kategoriach diabeł w ornat się ubrał i ogonem na mszę dzwoni".

Można odnieść wrażenie - mówił - że "oto stanęły polityczne dziewice, bez mała lilie niepokalane, które opinii publicznej będą starały się przedstawić taki oto obraz, że optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia jakości polskiej demokracji, czystości życia politycznego i społecznego jest umożliwienie powrotu do zasiadania w spółkach Skarbu Państwa, w administracjach państwowych i rządowych ludzi znanych chociażby z rozmów w +Sowa i Przyjaciele+".

Brudziński podkreślił, że w sytuacji, jaka miała miejsce w związku z osobą Bartłomieja Misiewicza, PiS nie tylko potrafi wyciągnąć wnioski, czego najlepszym przykładem są prace komisji i rezygnacja Misiewicza z członkostwa w PiS, ale też umiejętność powiedzenia do opinii publicznej słów przepraszam. Jak dodał właśnie tym PiS różni się od PO.

"Tym wszystkim Polakom, którzy poczuli się zażenowani, zdegustowani tym wszystkim, co się działo wokół osoby pana Bartłomieja Misiewicza chcemy powiedzieć: przepraszam" - podkreślił Brudziński.

"Chcę też zwrócić uwagę z jak bezwzględną konsekwencją pan prezes Jarosław Kaczyński w takich sytuacjach reaguje. Ta wczorajsza decyzja o powołaniu tej komisji i podjęciu stosownych działań jako żywo odbiega od postawy pana premiera Donalda Tuska i później premier Ewy Kopacz" - powiedział.

Brudziński stwierdził również, że "cokolwiek by nie powiedzieć o postawie Bartłomieja Misiewicza", to jednak nie dopuścił się on żadnego przestępstwa.

"Natomiast przykładów postaw, które daleko wykraczają poza tylko łamanie standardów w polskiej polityce, ale ewidentnego łamania prawa pod rządami PO jest bez liku" - podkreślił wiceprezes PiS. Wskazał m.in. na aferę Amber Gold oraz "miliony, a w skali tych ośmiu lat wręcz miliardy złotych, które popłynęły z budżetu, grosza publicznego do kieszeni tych, którzy poprzez dostęp do ucha polityków PO budowali swoje fortuny".

Jak zastrzegł, nie chciałby, aby powstało wrażenie, że PiS będzie się teraz licytować z PO na to, "kto więcej bezeceństw w administracji czy w służbie publicznej się dopuścił". "Jeżeli PiS przytrafia się taka sytuacja, jak z panem Misiewiczem, potrafiliśmy zareagować natychmiast. I tak jak powiedziałem, z pełnym przekonaniem chcemy opinii publicznej również powiedzieć: +przepraszam+" - dodał Brudziński. 

Brudziński podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość sprawę Bartłomieja Misiewicza uważa już za zamkniętą.

"Słowo: +przepraszam+ do opinii publicznej kierujemy, a konkurentom politycznym chcemy powiedzieć, że te standardy, które obowiązują w PiS i taka konsekwencja w eliminowaniu wszelkich patologii, jaką wykazuje Jarosław Kaczyński w ich głowach najprawdopodobniej się nie mieści" - powiedział.

"Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko naszym przeciwnikom politycznym powiedzieć: więcej przyzwoitości panowie" - podsumował wiceprezes PiS. (PAP)

mro/ par/

TEMATY: