Argentyna uważana za faworyta opór Ekwadoru złamała w 39. minucie. Wówczas podanie Lionela Messiego na gola zamienił Rodrigo De Paul.
"Albicelestes" mieli przewagę, jednak kolejną bramkę zdobyli dopiero w 84. minucie. Znów podawał Messi, a do siatki trafił Lautaro Martinez.
To nie był koniec emocji. W doliczonym przez sędziego czasie gry najpierw czerwoną kartką za faul na Angelu di Marii ukarany został Ekwadorczyk Piero Hincapie. Chwilę później ładną bramkę z rzutu wolnego zdobył Messi.
"Teraz musimy odpocząć i zacząć myśleć o meczu z Kolumbią. To zespół, który świetnie broni i potrafi kontratakować" - powiedział Messi, który w drużynie narodowej zdobył już 76 bramek.
W historii południowoamerykańskiego futbolu więcej goli w kadrze strzelił tylko legendarny Brazylijczyk Pele - 77.
Kolumbia natomiast w sobotę przełamała klątwę rzutów karnych. Po serii "jedenastek" odpadła z Copa America 2015 i 2019, a także w 1/8 finału mistrzostw świata 2018, kiedy w takich okolicznościach uległa Anglii.
Bohaterem Kolumbii był bramkarz David Ospina. Tego dnia w drużynie narodowej wystąpił po raz 112. i został samodzielnym rekordzistą. 111 meczów rozegrał Carlos Valderrama. Ospina obronił dwa rzuty karne - wykonywane przez Jose Gimeneza i Matiasa Vinę.
"Chcieliśmy dać swojemu krajowi trochę radości" - powiedział Ospina.
Urugwaj to najbardziej utytułowana drużyna w historii Copa America. Triumfował 15-krotnie, ale w obecnym stuleciu tylko raz - w 2011 roku. 14 wygranych ma na koncie Argentyna, ostatni w 1993 roku. Dziewięć razy najlepsza była Brazylia.
Finał odbędzie się 10 lipca na Maracanie w Rio de Janeiro.