Biedroń do Tuska i Trzaskowskiego: spotkajmy się przy okrągłym stole

2021-07-04 13:32 aktualizacja: 2021-07-04, 15:19
Lider Lewicy Robert Biedroń Fot.  PAP/Radek Pietruszka
Lider Lewicy Robert Biedroń Fot. PAP/Radek Pietruszka
Zapraszam Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego do rozmowy o konkretach przy okrągłym stole - mówił w niedzielę w Pile (Wielkopolskie) jeden z liderów Lewicy Robert Biedroń. Polityk określił jako spektakl wojny polsko-polskiej sobotni Kongres PiS i posiedzenie Rady Krajowej PO.

W czasie konferencji prasowej w Pile europoseł określił sobotni wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa PiS i powrót Donalda Tuska do szefowania Platformie Obywatelskiej jako „spektakl wojny polsko-polskiej, wojny domowej, która przez ostatnie lata trawi polską politykę”, przez którą politycy obu formacji - jak mówił - „ciągle się nawalają, nie mając czasu, żeby zajmować się ludźmi”.

Podkreślał, że w czasie sobotnich wydarzeń politycy PiS i PO nie znaleźli czasu na zajęcie się sprawami zwykłych ludzi. „Mamy Kaczyńskiego, który jest przywódcą oczywiście tej mafii politycznej, która trawi polskie życie publiczne. Mafii, która obiecała, że zmieni polską rzeczywistość, że ludziom się będzie żyło lepiej (…) Jak jest – państwo bardzo dobrze niestety wiecie” – powiedział.

Dodał, że powrót Donalda Tuska „dostarczył tlenu” PO, która „ledwo zipie i potrzebuje reanimacji”. „Tylko co z tego dla Polski, co z tego dla ludzi? Niewiele niestety usłyszeliśmy. Jak zwykle nie ma wizji, nie ma programu, nie ma konkretów. Od tych konkretów najlepiej uciekać, kiedy wprowadza się taką polaryzację” – mówił.

„Usiądźmy do okrągłego stołu. Zapraszam Donalda Tuska, zapraszam Rafała Trzaskowskiego” - powiedział Biedroń. Dodał, że liczy na rozmowę z politykami PO na temat ich wizji i pomyśle na Polskę. "Porozmawiajmy o tym, co chcecie zrobić dla Polski. Po co Donald Tusk wraca do Polski? Żeby tylko podgrzać tę wojnę polsko-polską z Jarosławem Kaczyńskim? Czy realnie odsunąć Kaczyńskiego od władzy” – mówił.

Dodał, że chęć realnego odsunięcie PiS od władzy wymaga konstruktywnych rozmów o konkretach. „Jak współpracować na opozycji, w tej różnorodności, traktując się po partnersku, tak żebyśmy osiągnęli ten cel za dwa lata. Bo przypomnę, bez dialogu, bez współpracy, PO przegrywa, ta która mieni się liderką opozycji, sześć, a nawet już w praktyce osiem wyborów z rzędu. Tak dalej być nie może, tak być nie musi” – powiedział.

„Jako Lewica chcemy dialogu, chcemy współpracy, ale na partnerskich zasadach, na poszanowaniu podmiotowości i rozmowie o konkretach” – zadeklarował polityk.

Opozycja powinna rozmawiać 

Zaznaczył, że cała opozycja musi rozmawiać o rozwiązaniach, które przekonają wyborców, że "nie ma sensu już głosować na PiS". „Bo PiS ludzi oszukał, zawiódł, zostawił takie miasta jak Słupsk czy Piła” – podkreślił.

Biedroń wskazał, że Lewica proponuje „pakt dla średnich miast” takich jak Piła czy Słupsk, które w 1998 r. straciły status miast wojewódzkich. Polityk zaznaczył, że aby takie, wyludniające się, jak to określił, ośrodki wróciły do swojego poprzedniego statusu, potrzebują dobrej komunikacji, mieszkań z niskim czynszem dla ludzi młodych i miejsc dobrze płatnej pracy. Zaproponował też wprowadzenie europejskiej pensji minimalnej.

Biedroń wskazał też na potrzebę przenoszenia do średnich miast urzędów centralnych. „Dlaczego w Pile nie mógłby być np. Trybunał Konstytucyjny? Dlaczego tutaj nie miałby mieć siedziby, tak jak w wielu krajach, np. w Niemczech, Czechach, w Szwecji, takie urzędy są przenoszone do mniejszych miejscowości. To jest nasz postulat” – powiedział.

Biedroń mówił też o deklaracji sanacyjnej, przyjętej na Kongresie PiS i deklaracji, że nepotyzm będzie zwalczany. „A kończy się jak zwykle (…) Jest napisane na końcu deklaracji o wypalaniu nepotyzmu w PiS-ie, że nie dotyczy to już członków w trudnej sytuacji życiowej, którzy są niezbędni oczywiście do budowania siły spółek Skarbu Państwa. A w praktyce oznacza to oczywiście gwarancję miejsc pracy dla +Misiewiczów+ i +Obajtków+” – powiedział.

W przyjętej w sobotę podczas Kongresu PiS uchwale postanowiono, że współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w Radach Nadzorczych spółek Skarbu Państwa ani być; zakaz dotyczy też zatrudniania w spółkach SP członków najbliższej rodziny posłów i senatorów PiS. W uchwale zaznaczono, że zakazy nie obejmują osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".(PAP)

Autor: Szymon Kiepel

io/