Jak zaznaczył szef Instytutu, jeszcze 10 lat temu świadomość oddziaływania paliw kopalnych na świat nie była tak duża jak teraz. "Dlatego do podatków w paliwach doszły opłaty środowiskowe, które wynoszą kilkanaście gorszy na litrze paliwa" - wskazał.
W jego ocenie, porównywanie cen paliw na przestrzeni niemal dekady w taki sposób, jakby cena surowca i kurs złotego były niezmienne, jest po prostu błędne metodologicznie.
"Jesienią 2012 roku baryłka ropy kosztowała niemal 108,5 dolara, a za dolara płacono zaś 3,10 zł. Wówczas średnia cena benzyny „dziewięćdziesiątki piątki” na stacjach Orlenu wynosiła 5,85 zł za litr" - wskazał ekspert.
Jak wyjaśnił, dzisiaj baryłka ropy kosztuje 77 dol., a za amerykańską walutę musimy zapłacić 3,80 zł, ale za litr takiego samego paliwa – 5,60 zł.
"Wniosek jest prosty: za litr benzyny nie płacimy drożej" - powiedział.
Obecnie za średnią pensję można kupić dwie trzecie więcej paliwa, niż w 2012 roku
Zauważył, że od 2012 r. wzrosły zarobki Polaków i obecnie za średnią pensję można kupić dwie trzecie więcej paliwa, niż w 2012 roku. "Dla porównania, statystyczny Niemiec może kupić około jednej czwartej paliwa więcej" - podkreślił.
Roszkowski wskazał ponadto, że przy ocenie, czy cena produktu bądź usługi jest wysoka, kluczowy jest punkt odniesienia.
"W przypadku paliw warto odnieść się do cen w innych państwach Unii Europejskiej. Na tym tle Polska wypada zupełnie nieźle: tańsze paliwo jest jedynie w kilku krajach naszego regionu, m.in. Bułgarii i Rumunii. Średnia cena benzyny w Polsce – 5,49 zł za litr – jest kilkanaście procent niższa, niż w Hiszpanii (6,37 zł) czy Chorwacji (6,47 zł), o ok. 20 proc. niższa niż w Niemczech (6,78 zł) i o około 27 proc. niższa niż w Grecji (7,46 zł)" - podał.
Jak dodał, mniejsze są różnice cenowe w przypadku oleju napędowego, jednak w Polsce (5,43 zł) zapłacimy około 11 proc. taniej niż w Niemczech (6,10 zł) i ok. 13 proc. mniej niż w Grecji (6,19 zł) i Chorwacji (6,19 zł). (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt