"Patriotyzm to nie jest tylko kwestia rozumienia historii, wspominania i eksponowania tych wartości, które nas historycznie jednoczą. To walka o siłę naszego kraju. Jeżeli ten patriotyzm rozumiemy uniwersalnie, jako dbanie o dobro naszej wspólnoty, zagwarantowanie, że w codziennych sytuacjach nie kierujemy się tylko i wyłącznie dobrem indywidualnym, ale dobrem wspólnoty (...), to popatrzcie na patriotyzm przez pryzmat tego, co się teraz dzieje. Uważam, że zaszczepienie się jest aktem patriotyzmu" - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski podczas debaty z uczestnikami sobotniego zjazdu klubów Gazety Polskiej.
Zdaniem Niedzielskiego, jesienią czeka Polaków finał kluczowej batalii, która rozegra się w wakacje. Mówiąc to, miał na myśli zachorowania na COVID-19 i szczepienia przeciwko tej chorobie.
"Jeżeli czwarta fala COVID-19 będzie duża - pod kątem liczby zakażeń, hospitalizacji i liczby zgonów - to oznacza konieczność wprowadzania znowu poważnych restrykcji i ograniczeń w gospodarce. (...) Będą niepokoje społeczne z tym związane, bo wszyscy już mamy tego serdecznie dosyć. Jeżeli na jesień okaże się, że będziemy musieli do tego wrócić, to przegramy gospodarczo, politycznie, bo każda nasza porażka będzie wskazywana jako wzmocnienie kapitału politycznego przeciwników" - wyjaśnił.
Niedzielski zaznaczył, że jako szef resortu zdrowia jest gwarantem tego, że szczepienia organizowane w kraju są odpowiedniej jakości.
"Nasz system instytucjonalny jest tak zbudowany, że nawet jak firmy farmaceutyczne przynoszą nam optymistyczne liczby, to my to wszystko sprawdzamy. Mamy szereg instytucji, które to wszystko weryfikują, o których mniej się mówi, ale jest np. Urząd Rejestracji Leków i Wyrobów Medycznych, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, inspekcja sanitarna, gdzie Główny Inspektor Sanitarny zajmuje się rejestrowaniem działań niepożądanych. Całe zaplecze pilnuje tego, abyście państwo mogli ten patriotyzm prezentować w sposób świadomy" - dodał.
Niedzielski: narracja antyszczepionkowców prowadzi do zakłócenia porządku w kraju
Minister odniósł się również do narracji antyszczepionkowców, która - według niego - prowadzi do zakłócenia porządku w naszym kraju. Zwrócił uwagę na to, co dzieje się w mediach społecznościowych.
"Jak pojawia się wypowiedź, która jest dla szczepień korzystna, w ciągu ułamków sekundy pojawiają się odpowiedzi dezawuujące to i to nie w sposób kulturalny. (...) To są boty, sztuczne fermy trolli, które mają za zadanie deprecjonować, prowadzić do destabilizacji, wywoływać emocje, doprowadzić do tego, że na jesień będziemy mieli lockdown i wtedy postawić Polskę w defensywie" - mówił.
Podkreślił, że ostatnio wątkiem eksploatowanym przez antyszczepionkowców jest ryzyko mięśniowego osierdziowego u dzieci, które ma wiązać się ze szczepieniem.
"W całej UE mamy wykonane 200 mln szczepień Pfizerem i Moderną. Odnotowanych przypadków zapalenia mięśnia sercowego było 300 - to nawet nie promil" - zaznaczył.
"Jeżeli was nie przekonują słowa o tym, że jest to manipulacja, to proszę weryfikujcie informacje na własną rękę w dostępnych źródłach publicznych" - dodał.
Według Niedzielskiego, propagowanie idei antyszczepionkowej spycha Polskę na gorszą pozycję - jako kraju i gospodarki.
"Na samym początku procesu szczepień było 35-37 proc. chętnych. Potem, jak zorganizowaliśmy potężną akcję logistyczną, tysiące punktów szczepień, dziesiątki tysięcy personelu, sprowadziliśmy najlepsze wiarygodne preparaty, m.in. nie dopuszczając np. szczepionek chińskich i rosyjskich, które nie były dostatecznie zweryfikowane - zwróćcie uwagę, co się stało z opiniami społecznymi, jak te manipulacje okazały się skuteczne" - zauważył.
"Startując z 35 proc. chętnych, później doszliśmy do 70 proc. i od dwóch miesięcy stoi. To target, jaki wyznaczają sobie manipulatorzy, aby te 30 proc. nieprzekonanych się nie zwiększało, bo to wystarczająca siła do wywoływania niepokoju społecznego" - wyjaśnił.
W opinii Niedzielskiego konsekwencje zasięgu akcji szczepień będą utrzymywać się przez lata i będą mieć znaczenie nie tylko dla funkcjonowania resortu zdrowia, ale dla całej gospodarki.
"Apeluję do państwa, tam gdzie spotykacie się w swoich klubach: bądźcie ambasadorami szczepień, nie dlatego, że uwielbiacie firmy farmaceutyczne i ich interesy, tylko dlatego, że to jest akt patriotyzmu, który może zapewnić Polsce dobre miejsce w przyszłości" - zaznaczył minister.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska