"Prezentując Polski Ład - a jeździmy po całej Polsce, żeby przybliżyć to, co w Polskim Ładzie jest - spotykamy się z niebywałą wręcz agresją. I ta agresja rozpoczęła się od momentu powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki, czyli inaczej mówiąc wróciło stare" - oceniła marszałek Sejmu w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Witek odniosła się w ten sposób m.in. do sobotniego spotkania w Otyniu, któremu towarzyszyła pikieta zorganizowana m.in. przez Komitet Obrony Demokracji i przedstawicieli Strajku Kobiet. Gdy w poniedziałek została zapytana w Radiowej Jedynce, czy należy się spodziewać, że "będą tworzone takie grupy, których zadaniem jest tylko wywoływanie jakichś awantur, burd i sianie nienawiści", Witek odpowiedziała twierdząco.
"Zdecydowanie tak. Możemy to zaobserwować od samego początku. Przecież Donald Tusk bardzo szybko się zmęczył; pojechał na urlop i cały czas czekaliśmy na te propozycje, jakie będą dla Polaków; propozycje, z którymi można by dyskutować" - powiedziała.
Nie wiadomo na czym polega strategia Tuska
Witek przyznała, że komuś mogą nie podobać się rozwiązania proponowane przez PiS i każdy może składać własne, ale - jak zaznaczyła - "my tych rozwiązań nie widzimy". "Więc ja wiem, a to widać gołym okiem, na czym będzie polegała strategia Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej - nie na tym, żeby dyskutować nad programem i nowymi rozwiązaniami, tylko na tym, żeby wywoływać awantury, burdy" - powiedziała. Jak dodała, "to będzie sposób, żeby z nami walczyć; nie na program, nie na rozwiązania, tylko na agresywne zachowania".
Poproszona o komentarz do wypowiedzi jednego z polityków Platformy Obywatelskiej, który zaproponował, aby "zawieszać, zamrażać, odbierać świadczenie 500 plus tym rodzicom, którzy się nie zaszczepią", marszałek Sejmu oceniła, że to "absurdalna propozycja".
"Widać, że to 500 plus bardzo kłuje w oczy; to był strzał w dziesiątkę, to był program przełomowy, na który Polacy czekali, a którego nikt wcześniej nie wymyślił" - zaznaczyła. Dodała, że przed czwartą falą pandemii koronawirusa należy "przede wszystkim przekonywać, namawiać ludzi, że to jest wirus bardzo groźny, że trzeba się szczepić, że nie ma innej metody w tej chwili". Witek zwróciła uwagę, że także piknik zdrowotny w Otyniu był zorganizowany wraz z punktem szczepień.
"Odbieranie 500 złotych dla dziecka, to już jest kompletny absurd"
Według niej, "życie wymusi na niektórych te szczepienia, bo widzimy, że kraje - inne, niż Polska - nie wpuszczają do siebie osób niezaszczepionych". "Nie będzie można wejść do restauracji, jeżeli nie będzie się miało potwierdzenia zaszczepienia. (...) Myślę, że to będzie sposób, który spowoduje, że nawet ci, którzy są sceptykami po prostu się zaszczepią" - dodała. "Ale odbieranie komuś 500 złotych dla dziecka, to już jest kompletny absurd" - podkreśliła.
Propozycję rozważenia wstrzymywania 500 plus zgłosił poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Lenz. Pytany w niedzielę w Polsat News, czy gdyby Platforma Obywatelska była u władzy, to czy wprowadziłaby przymusowe szczepienia przeciw koronawirusowi odpowiedział: "Jestem zdania, że rząd powinien rozważyć oprócz marchewki - typu rozlosowywania wśród osób zaszczepionych motorowerów, nagród pieniężnych - (...) też kij".
"Zastanowić się nad tym, czy nie zwrócić się do osób, które otrzymują pomoc socjalną - 500 plus czy różnego rodzaju inne wsparcie socjalne – że te osoby powinny, jeżeli zdrowie im na to pozwala, się zaszczepić dla swojego dobra" - mówił poseł KO. "Nie zabieramy (500 plus). Wstrzymujemy do momentu kiedy nie będzie zaszczepiony" - zaznaczył.(PAP)
Autor: Mieczysław Rudy