Kolejny konflikt w stołecznym schronisku. Tym razem chodzi o inkubatory dla kociąt

2021-07-20 07:57 aktualizacja: 2021-07-20, 10:04
Kotek. Fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Kotek. Fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Wolontariusze z miejskiego schroniska "Na Paluchu" zwracają uwagę, że dwa nowe inkubatory kupione z funduszy zebranej w publicznej zrzutce nie są w ogóle wykorzystywane. Miasto i dyrektor schroniska wyjaśniają, że o tym decydują lekarze weterynarii.

"Schronisko otrzymało dwa inkubatory dla małych kociąt. Na zakup zrzucili się ludzie dobrej woli i Fundacja Przyjaciele Palucha oraz Grupa Pomocy Kotom MRAU. Dla malutkiego kociaka taki inkubator to szansa na życie. I co? I nic. Nikt ich nie używa. Zamiast tego kociaki leżą w klatkach na podłodze na podgrzewanych matach. I tak już dwa miesiące. W tym czasie zmarło 15 kotów" - napisali wolontariusze na facebookowym profilu "SOS Paluch". "Dlaczego tak jest? Zapytajcie dyrektor Biura Ochrony Środowiska w Ratuszu" - dodają.

Za Biuro Ochrony Środowiska w stołecznym ratuszu odpowiada Justyna Glusman, dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni, która wie o sytuacji. "W tej chwili BOŚ prowadzi rozmowy z lekarzami weterynarii, w jakim stopniu są wykorzystywane inkubatory dla kociąt. Sprawdzamy każdy głos" - przekazała w rozmowie z PAP. "Lekarze weterynarii są odpowiedzialni za decyzje w sprawie leczenia zwierząt i stosowanie różnych metod leczenia oraz sprzętu, np. inkubatorów. Lekarze kierują się w swoich decyzjach dobrem zwierząt, a w schronisku stosuje się zalecenia organizacji działających na rzecz dobrostanu zwierząt bezdomnych" - zaznaczyła Glusman.

Tego samego zdania jest dyrektor stołecznego schroniska, Henryk Strzelczyk, który w rozmowie z PAP powiedział, że "o zastosowaniu inkubatorów decyduje lekarz weterynarii. Gdyby decydował o tym każdy to byłby wtedy problem". "Pozwólmy o tym decydować lekarzom, oni wiedzą co jest dobre dla zwierząt" - dodał. Wytłumaczył także, że inkubatory mają zastąpić ciepło matki. Stosowane są w przypadku tzw. +ślepych miotów+, czyli młodych kociąt do 3. tygodnia życia.

Pomiędzy wolontariuszami a dyrekcją schroniska od ponad dwóch miesięcy trwa konflikt dotyczący m.in zmiany procedur adopcyjnych. Wolontariusze napisali petycję, w której apelują o niezbędne prace i inwestycje w infrastrukturę schroniska. Według nich szczególnie kociarnia wymaga pilnej interwencji i gruntownej przebudowy. W sprawę zaangażowali się warszawscy radni. Jak przekazała Justyna Glusman "Biuro Ochrony Środowiska przygotuje  program inwestycyjny, który obejmie także remont kociarni. To pawilon, który trzeba całkowicie rozebrać i zbudować od nowa". (PAP)

Autorka: Marta Stańczyk

TEMATY: