Prezes NFZ Filip Nowak był pytany w piątek podczas konferencji prasowej z udziałem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, czy są problemy z wypłatą dodatków covidowych, ponieważ pracownicy niektórych szpitali, w tym m.in. Szpitala na Solcu w Warszawie, informują, że część z nich od marca nie otrzymała tego dodatku. W tym kontekście Nowak był pytany, czy NFZ przewiduje kontrole w tym zakresie.
Nowak zaznaczył, że w przypadku dodatków covidowych każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. "Tu nie ma jakiejś generalnej zasady, którą można by od razu objąć wszystkie grupy zawodowe, którym te dodatki covidowe przysługują" - zaznaczył.
Przypomniał, że w każdym województwie zostały uruchomione specjalne skrzynki mailowe, aby wszystkie osoby, które uważają, że ten dodatek nie objął ich w sposób właściwy i pracodawca nie spełnił swego obowiązku, będą mogły złożyć taką informację do NFZ. "My prześlemy (ją) do odpowiedniej instytucji, również instytucji, które mogą kontrolować realizację obowiązków płacowych pracodawców" - zapewnił.
Nowak odniósł się także do stawek finansowych dla lekarzy POZ dotyczących zwiększenia poziomu wyszczepienia populacji, która jest pod opieką danego lekarza. W tym celu szef NFZ posłużył się przykładem małej praktyki lekarskiej, gdzie pod opieką jest około 2 tys. osób powyżej 12 roku życia. "To, przy postąpieniu powyżej 5 proc. w pierwszym okresie dwu i pół miesięcznym, to - w zależności od struktury wiekowej, a przypominam, że za pacjentów powyżej 55 roku życia planujemy, żeby ta nagroda była nieco większa - to jest między 2,5 a 3 tys. zł" - powiedział.
#Szczepimysię pic.twitter.com/tNa03dqf9x
— #SzczepimySię (@szczepimysie) July 23, 2021
"Placówka, która będzie miała poziom wyszczepienia ok. 80 proc. (...) i ma pod opieką właśnie te dwa tysiące pacjentów w odpowiednim wieku, może liczyć na koniec roku nawet na nagrodę w wysokości 10 tys. zł" - poinformował. "Wydaje mi się, że to są takie środki które gwarantują stworzenie odpowiedniego potencjału, żeby dotrzeć do tych pacjentów, przekonać ich i często uratować życie" - ocenił.
Minister zdrowia zobowiązał prezesa NFZ w ubiegłym roku do przyznania personelowi zawodów medycznych dodatku w wysokości 100 proc. wynagrodzenia za pracę, jeśli zatrudnieni są w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem lub z zakażeniem koronawirusem.
Dodatek otrzymują też osoby wykonujące zawód medyczny w SOR-ach lub w izbach przyjęć, w zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa, jak również osoby zajmujące się diagnostyką laboratoryjną w "laboratoriach umieszczonych na wykazie ministra zdrowia, zlokalizowanych w szpitalach I, II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, z którymi NFZ podpisał umowę na wykonywanie testów w kierunku SARS-CoV-2".
Dodatek taki osoby uprawnione otrzymują zarówno na podstawie umowy o pracę, jak i na podstawie umowy cywilnoprawnej. Nie może on jednak przekraczać 15 tys. zł.
W czerwcu Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o rozpoczęciu doraźnej kontroli przyznawania świadczeń dodatkowych personelowi medycznemu uczestniczącemu w diagnozowaniu i udzielaniu świadczeń zdrowotnych pacjentom z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.
Jak przekazała NIK kontrola obejmie trzy placówki lecznicze z województwa zachodniopomorskiego oraz tamtejszy oddział NFZ. Kontrolerzy będą sprawdzać przede wszystkim dwie kwestie: prawidłowość ustalenia grupy uprawnionych do otrzymania dodatkowego świadczenia oraz ustalenia wysokości przyznanego świadczenia.
Kwestie dodatków covidowych były również podnoszone podczas strajków organizowanych w czerwcu przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. (PAP)
autor: Daria Kania