Abp Gądecki o obostrzeniach: Kościół został potraktowany przez państwo gorzej

2021-08-06 15:01 aktualizacja: 2021-08-06, 20:06
Abp Gądecki, fot. PAP/Łukasz Gągulski
Abp Gądecki, fot. PAP/Łukasz Gągulski
Mimo gwarancji konstytucyjnych i konkordatowych Kościół został potraktowany gorzej niż przedsiębiorstwa handlowe. Rządy z przeszłości nigdy nie ośmieliły się nałożyć na Kościół tak drastycznych zakazów - napisał w artykule dla Katolickiej Agencji Informacyjnej przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.

W opublikowanym na stronie archidiecezji warszawskiej artykule "Duszpasterstwo po pandemii" przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że "próbując opisać duszpasterstwo Kościoła katolickiego w czasie i po pandemii, najpierw trzeba zwrócić uwagę na bezprecedensowe potraktowanie Kościoła przez państwo". 

"Otóż państwo jednostronnie zawiesiło wszelkiego rodzaju zgromadzenia, na skutek czego msze święte i nabożeństwa stały się po większej części niedostępne dla wiernych. Nic podobnego nie wydarzyło się w dwutysiącletniej historii Kościoła. Nie wydarzyło się też podczas wojen, bombardowań czy w czasach zarazy, często dotykającej ludność naszego kraju" - ocenił przewodniczący Episkopatu. 

Jak podkreślił, "dokonano w ten sposób aktów, które do tej pory przysługiwały na mocy prawa kanonicznego tylko władzy kościelnej, i tylko z najpoważniejszych przyczyn". 

"Podczas epidemii koronawirusa państwo podjęło działania w pewnym sensie przypominające kościelny interdykt obejmujący teren całego kraju. Kościołowi został narzucony sposób postępowania w materii religijnej. Uprawnione jest pytanie: czy takie działanie nie pozostaje w sprzeczności z Konstytucją RP oraz Konkordatem?" - pytał hierarcha.

Powołując się na art. 228 Konstytucji RP abp Gądecki stwierdził, że "radykalne ograniczenia swobód obywatelskich - w świetle Konstytucji - mogą być zastosowane jedynie po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego".

Przytoczył również art. 1 Konkordatu, który mówi, że "Państwo i Kościół Katolicki są - każde w swej dziedzinie - niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego".

"Z prawnego punktu widzenia, polskie państwo nakładając swego rodzaju 'interdykt' państwowy – nie zachowało w tym przypadku autonomii (suwerenności) Kościoła. Księża i wierni mają przecież prawo bronić się przed ingerencjami w życie religijne, a świątynie zgodnie z prawem - jako miejsca święte – winny cieszyć się autonomią" - podkreślił.

Abp Gądecki odniósł się też do sposobu konsultacji z Kościołem w sprawach dotyczących ograniczenia kultu religijnego. "Często było to tylko poinformowanie o podjętych uprzednio decyzjach, na kilka godzin przed ich ogłoszeniem. Nie było rozmów co do zasadności i proporcjonalności wprowadzanych ograniczeń. Nie było dialogu odnośnie do poszczególnych kwestii, jakie zazwyczaj przekazuje się w ramach konsultacji publicznych" - wymienił.

"W sumie, należy stwierdzić, że mimo gwarancji konstytucyjnych i konkordatowych Kościół został potraktowany gorzej niż przedsiębiorstwa handlowe; jako dziedzina niekonieczna do życia. Rządy z przeszłości nigdy nie ośmieliły się nałożyć na Kościół tak drastycznych zakazów, okazując w ten sposób znikomy respekt dla Kościoła i jego roli w życiu społecznym" - ocenił przewodniczący KEP.

Przyznał, że Kościół podporządkował się "tym jednostronnym decyzjom nie chcąc podważać decyzji władz państwa w wyjątkowo trudnej sytuacji". "Ale rzecz wymaga poważnej analizy i wyciągnięcia właściwych wniosków na przyszłość, w trosce o dobro demokracji, w której zasada poszanowania wolności religijnej ma duże znaczenie" - dodał.

Zdaniem metropolity poznańskiego, obostrzenia sanitarne obowiązujące w świątyniach podczas pandemii "wywołały uzewnętrznienie antykościelnych emocji". "Prośby o interwencję w kościołach składali najczęściej ludzie nieprzychylni Kościołowi. Tym samym osobom nie przeszkadzały jednak kolejki do kas w supermarketach i widząc je, nie dzwonili na policję" - zaznaczył.

W ocenie abpa Gądeckiego, "sprawy, w jakich księża - pod pretekstem zwalczania epidemii - są oskarżani, iż nie godzą się na ograniczenie wiernym dostępu do świątyni, są sprzeczne z konkordatem, Konstytucją i nie znajdują umocowania w ustawach".

"Można odnieść nawet wrażenie, że postępowania te prowadzi się przede wszystkim po to, by dać do zrozumienia kapłanom, jak mocno podlegają władzy państwowej" - napisał.

Jednocześnie podkreślił, że nauka wcale nie przeczy holistycznej wizji osoby ludzkiej, dla której wiara i modlitwa są ważnymi czynnikami pomagającymi stawić czoła pandemii. "Nie możemy zapominać, że religie odgrywają znaczącą rolę w zachowaniu zdrowia duchowego i mentalnego, które w czasie pandemii było poważnie zagrożone" - ocenił. (PAP)

Autorka: Iwona Żurek

iżu/ robs/