Tusk wzywa Dudę i Kaczyńskiego, by zajęli się kwestią uchodźców kierowanych przez Białoruś do Polski

2021-08-18 12:46 aktualizacja: 2021-08-18, 19:19
Lider PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Goniądzu. Fot. PAP/Artur Reszko
Lider PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Goniądzu. Fot. PAP/Artur Reszko
Już kiedyś miałem okazję współpracować z Jarosławem Gowinem, starczy - powiedział lider PO Donald Tusk pytany o współpracę z liderem Porozumienia. Polityk został także zapytany o sytuację grupy migrantów, którzy od tygodnia koczują w Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej. Tusk wyraził zdziwienie, że głosu w tej sprawie nie zabrały do tej pory polskie władze, m.in. przebywający na urlopie: prezydent Andrzej Duda i wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo Jarosław Kaczyński.

Tusk na konferencji prasowej w Goniądzu (woj. podlaskie) został zapytany o ocenę tych polityków Porozumienia, którzy przeszli na stronę PiS, a także o możliwość współpracy z Jarosławem Gowinem, który znalazł się w opozycji.

"Wolałbym nie powtarzać epitetów o ludziach, którzy dają się kupić za różne profity i to w świetle kamer, bo to jest obraz bardzo przykry" - powiedział. "Cisną się na usta słowa, których w dyskursie publicznym nie używam" - dodał.

Byłych polityków Porozumienia, którzy odstąpili od Gowina określił jako "nieszczęśników". "W jakimś sensie ci ludzie są ofiarami tego systemu, który zbudował Kaczyński, kupowania albo szantażem, albo pieniędzmi, albo stanowiskami potrzebnych głosów" - ocenił. "To nie jest korupcja polityczna, to jest korupcja expressis verbis, to jest istota korupcji to co się dzieje dzisiaj" - dodał Tusk.

"Jeśli chodzi o pana Jarosława Gowina, już kiedyś miałem okazję współpracować, starczy" - odpowiedział na pytanie o ewentualną współpracę z liderem Porozumienia. 

Tusk: Witek się zdyskwalifikowała jako marszałek

Lider PO na konferencji był pytany też o reasumpcję głosowania, przeprowadzoną 11 sierpnia przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. W jego ocenie, "wszyscy mamy potworny niesmak, bo co zrobiła, to wiemy, była to rzecz niedopuszczalna i łamiąca wszystkie reguły życia publicznego". "Widziałem wszystko to, co państwo widzieli. Dzisiaj już są doniesienia do prokuratury na działania pani marszałek Witek" - mówił Tusk. 

Dodał, że prokuratura się tym zajmie "jak nie dziś, to jutro". "Tego już nie da się schować pod żaden dywan, bo to już wszyscy w Polsce widzieli" - przekonywał lider PO. "Na pewno pani Witek jest kompletnie zdyskwalifikowana jako marszałek Sejmu" - zaznaczył Tusk.

Jego zdaniem nawet politycy PiS wiedzą, że "nie mamy żadnego marszałka Sejmu". "Mamy funkcjonariusza PiS, który wykonuje polecenia Kaczyńskiego. To jest bardzo upokarzające dla polskiego parlamentu" - podkreślał.

Pytany przez TVP o przypadek reasumpcji głosowania z 2015 roku, gdy marszałkiem był Radosław Sikorski, Tusk oświadczył, że w czasie gdy Sikorski był marszałkiem, "nie było ani jednej reasumpcji".

Lider PO wezwał Dudę i Kaczyńskiego, by zajęli się kwestią uchodźców kierowanych przez Białoruś do Polski

Polityk został także zapytany o sytuację grupy migrantów, którzy od tygodnia koczują w Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej. Według TVN24 uchodźców, którzy pochodzą m.in. z Iraku i Afganistanu, wypychają na teren Polski białoruskie służby. Wśród migrantów są także kobiety i dzieci; jedzenie i wodę przywożą im podlascy pogranicznicy.

Tusk wyraził zdziwienie, że głosu w tej sprawie nie zabrały do tej pory polskie władze, m.in. przebywający na urlopie: prezydent Andrzej Duda i wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo Jarosław Kaczyński. "Proszę pojechać w Bory Tucholskie i spytać prezesa Kaczyńskiego, albo do Juraty i spytać prezydenta Dudę, bo oni biorą pieniądze za bezpieczeństwo polskiej granicy" - dodał Tusk.

Wyraził przy tym oburzenie wypowiedzią wicepremiera Piotra Glińskiego, która padła we wtorek na antenie Polsat News, że Polska "obroni się" przed ewentualną falą uchodźców z Afganistanu. Zdaniem szefa PO słowa te są "kompromitujące". "To tak, jakby ci ludzie nam wojnę wypowiedzieli. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi i nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy, wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Z drugiej strony oczekiwałbym, zamiast takiej szpetnej propagandy, konkretnych decyzji, informacji w jaki sposób będzie chroniona nasza granica" - zaznaczył Tusk.

B. premier zwrócił uwagę, że Polska należy do strefy Schengen, a przepisy dotyczące zasad przekraczania granic są jednoznaczne. "Nikt nie ma prawa przekroczyć granicy naszego państwa poza punktami do tego wyznaczonymi, czyli przejściami granicznymi i dlatego polska straż graniczna powinna mieć do dyspozycji wszystkie możliwe środki, wsparcie, jeśli trzeba, także innych służb mundurowych i jasny plan działania na wypadek, kiedy ta fala może się zwiększyć" - wskazał Tusk.

"Oczekiwałbym jednoznacznej i błyskawicznej odpowiedzi od wicepremiera ds. bezpieczeństwa Kaczyńskiego czy od prezydenta Dudy, czy od kogoś, kto jest w tym rządzie za cokolwiek odpowiedzialny w jaki sposób mają zamiar działać, mając świadomość, że Łukaszenka traktuje tych uchodźców, imigrantów jako narzędzie w wojnie hybrydowej z Unią Europejską i z Polską" - oświadczył lider Platformy.

Jak dodał, ze strony Białorusi można się spodziewać działań intensywnych i niebezpiecznych z naszego punktu widzenia, czyli celowego przekierowywania strumienia uchodźców w stronę polskiej granicy. "Chciałbym wiedzieć od rządzących w Polsce, czy będą oczekiwali pomocy choćby Fronteksu, a więc wyspecjalizowanych agend unijnych, jeśli chodzi o ochronę granicy. Dobrze byłoby także, aby polski rząd przedstawił informację na temat wymiany informacji i współpracy z Litwą, która od dłuższego czasu już przeżywa tę presję organizowaną przez Łukaszenkę i przez Białoruś, polegającą na tym, że setki, a w tej chwili już tysiące nielegalnych migrantów przekracza, czy stara się przekroczyć granicę litewską" - powiedział.

"Solidarność europejska teraz może przydać się Polsce"

Jak wskazał Tusk konieczne jest jak najszybsze ustalenie wspólnego sposobu postępowania w tej sprawie z innymi państwami na wschodniej granicy Polski. "I tu jedno memento, jedna przestroga dla polskiego rządu - pilnujcie tak, jak potraficie, wszystkimi środkami polskiej granicy. Dobrze stosujcie prawo europejskie, bo ono może służyć ochronie polskiej granicy" - przestrzegał Tusk.

Jego zdaniem solidarność europejska, która była potrzebna Włochom czy Grekom, kiedy do nich przybywali migranci, teraz może przydać się Polsce. "Te kierunki migracji ze środkowej Azji będą nie morskie, tylko w dużej mierze lądowe i przy takim sąsiedzie, jakim jest dzisiaj Białoruś (...) możemy się spodziewać bardzo krytycznej sytuacji na granicy i wtedy dobrze byłoby, żeby Polska mogła liczyć na solidarność całej Europy" - zaznaczył b. premier.

Radził, by rządzący przemyśleli, czy nie zaszkodzi nam "w sposób bardzo wymierny" ich "radykalna, ksenofobiczna retoryka". "Potrzebujemy dzisiaj współpracy i sojuszników, a nie wyłącznie wrogów i przeciwników" - podkreślił Tusk. 

Tusk: musimy zrobić wszystko, by uniknąć katastrofy klimatycznej 

Tusk, który przebywa dziś na Podlasiu, przed południem spotkał się również z przedstawicielami organizacji ekologicznych w Goniądzu, tuż przy Biebrzańskim Parku Narodowym.

Były premier podkreślał na konferencji, iż raporty naukowców z całego świata nie pozostawiają już żadnych wątpliwości co do zmian klimatycznych, na które wpływ ma człowiek. "To jest nasza odpowiedzialność, aby zrobić wszystko, aby uniknąć katastrofy klimatycznej, która jest już w perspektywie jeśli nie mojego pokolenia, to pokolenia moich dzieci i wnuków, jest perspektywą, która będzie dotyczyła dokładnie ich życia" - przekonywał Tusk.

Zwrócił uwagę, że na degradację środowiska wpływ ma także rolnictwo. Dlatego - jak przekonywał - w działania na rzecz walki z katastrofą klimatyczną trzeba włączyć rolników. "Rolnicy, żeby czuć się odpowiedzialnymi na przykład za retencję, za całą politykę wodną we własnych gospodarstwach muszą mieć także motywację materialną. Jeśli chcemy i oczekujemy, a bez tego nie uzyskamy istotnego postępu, jeśli chcemy, aby także właściciele gospodarstw rolnych byli zaangażowani w taki przemyślany sposób w ochronę środowiska, to nie mogą na tym tracić" - wskazywał lider Platformy.

Jak dodał, konieczne jest zatem znalezienie środków w budżecie państwa na wsparcie finansowe dla rolników, by włączyć ich w przeciwdziałanie katastrofie klimatycznej. (PAP)

Autorzy: Piotr Śmiłowicz, Marta Rawicz, Robert Fiłończuk, Robert Fiłończuk

mmi/