Pierwsza część „Hotelu Transylwania” debiutowała w kinach w 2012 roku. Od tego momentu, razem z kolejnymi częściami serii, trzy filmy cyklu zarobiły w kinach na całym świecie ponad miliard 300 milionów dolarów. Wybuch pandemii COVID-19 zmienił jednak podejście dystrybutorów do takich familijnych filmów animowanych. Obawa przed zarażeniem i coraz groźniejszy wariant Delta sprawiły, że rodziny unikają bywania w kinach. A to właśnie takie rodzinne wypady stanowiły o sukcesie animacji pokroju „Hotelu Transylwania”.
Czwarta część serii miała trafić do kin 1 października. Studio Sony zaczęło rozglądać się za nowym modelem dystrybucji, gdy na początku sierpnia tego roku pojawiły się głosy o nowych obostrzeniach, których wprowadzenie planowane było na kolejne tygodnie. Mowa o obowiązku posiadania ważnych szczepień na COVID-19, bądź negatywnego testu wykonanego na maksimum 72 godziny przed seansem. Zgodnie z zapowiedziami obostrzenia zaczynają być wprowadzane, co sprawiło, że sukcesy kasowe animowanych filmów pokazywanych w kinach stanęły pod znakiem zapytania.
Sony to jedyne wielkie studio filmowe, które nie ma swojego serwisu streamingowego. Dlatego też wiele jego potencjalnych hitów kinowych trafiło finalnie na różne serwisy streamingowe. Wśród tych tytułów są „Misja Greyhound” (Apple TV+), „Amerykanin w marynacie” (HBO Max), „Świąteczny szok” (Hulu), „Ojcostwo”, „Mitchellowie kontra maszyny”, „Vivo” (wszystkie Netflix) oraz „Cinderella”, który od 3 września będzie można oglądać na platformie Amazon Prime.
„Hotel Transylwania: Transformania” zapowiadany jest jako ostatnia część cyklu. W rolach Draculi i Frankensteina nie usłyszymy tym razem Adama Sandlera i Kevina Jamesa, których zastąpili Brian Hull i Brad Abrell. W pozostałych rolach usłyszymy tych samych artystów, co w poprzednich odsłonach serii. Swoich głosów postaciom użyczyli Selena Gomez, Andy Samberg, David Spade, Steve Buscemi, Kathryn Hahn, Jim Gaffigan, Molly Shannon, Keegan-Michael Key oraz Fran Drescher. (PAP)