W poniedziałek po południu szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że jeszcze w tym tygodniu rozpocznie się budowa płotu na granicy polsko-białoruskiej.
Dworczyk, pytany wieczorem w Polsat News, czy ten płot stanie na całej granicy, czy też tylko na jej części, bądź na niektórych odcinkach, odparł, że "na pewno nie na całej granicy". "Dlatego, że część granicy polsko-białoruskiej jest podzielona rzeką Bug. W związku tym, tam na pewno tego płotu nie będzie. Przynajmniej według mojej wiedzy dzisiaj nie ma takich planów" - wyjaśnił. Dodał, że według niego, "najbardziej zagrożone odcinki zostaną zabezpieczone tym płotem". Zastrzegł jednocześnie, że szczegóły sprawy znają MSWiA i MON.
W tym tygodniu rozpocznie się budowa płotu z zasieków wysokości 2,5 m na granicy z Białorusią
Dopytywany, czy nie jest za późno i czy nie mogliśmy tych działań podjąć kilka tygodni temu, kiedy poawiły pierwsze informacje, że migranci przechodzą przez granicę litewską, szef KPRM stwierdził: "Ważne jest żeby działać skutecznie i efektywnie". "Jestem przekonany, że w krótkim czasie to zabezpieczenie zostanie utworzone" - zapewnił Michał Dworczyk.
Minister Błaszczak, przedstawiając plany budowy płotu, zapowiedział, że płot stanowić będą wysokie na 2,5 metra zasieki z pierścieni drutu kolczastego; takiego jaki obecnie jest już rozciągany wzdłuż granicy z Białorusią, ale o podwójnej niż teraz wysokości, czyli ułożony zostanie "pierścień na pierścieniu".
Jak mówił szef resortu obrony, oparto się na kilkuletnich doświadczeniach z granicy węgiersko-serbskiej, gdzie wykorzystywany jest taki wzór ogrodzenia. Mówił, że powstaną dwie linie zasieków. "Jedna to ta, którą już możemy zobaczyć, która była budowana od lipca. Już ponad 130 kilometrów zostało tego ogrodzenia zbudowane. I druga linia w postaci płotu w wysokości 2,5 metra" - wyjaśnił.(PAP)
Autor: Mieczysław Rudy