32-letni lewy obrońca zgodził się na zarobki niższe o 25 procent - poinformowała miejscowa gazeta "Sport".
Ostatnio z klubem pożegnała się legenda Lionel Messi. Szef Barcelony Joan Laporta tłumaczył to wielkimi problemami finansowymi, określił sytuację jako dramatyczną i przyznał, że długi w tej chwili wynoszą ok. 1,35 miliarda euro.
Jako pierwszy na obniżenie pensji zgodził się Pique, ale nie podano, o ile jego kontrakt zmniejszono. Wówczas poinformowano, że na taki krok zdecydują się prawdopodobnie także Alba oraz Sergio Busquets i Sergi Roberto.
"Jesteśmy wszyscy jedną rodziną i próbujemy wspólnie radzić sobie z tą trudną sytuacją" - podkreślił Pique.
Dzięki odejściu Messiego oraz obniżeniu umów dla kilku piłkarzy, władze Barcelony mogły sobie pozwolić na zatrudnienie dwóch nowych piłkarzy: Erica Garcíi i Memphisa Depaya. Hiszpańska liga ustaliła bowiem granicę wydatków na pensje. To konsekwencja pandemii Covid-19, która doprowadziła wiele klubów do bardzo trudnej sytuacji finansowej. (PAP)