40 lat temu morderca Johna Lennona usłyszał wyrok

2021-08-24 15:38 aktualizacja: 2021-08-24, 16:17
Kwiaty i znicze przy Strawberry Fields w Central Parku, fot. PAP/EPA
Kwiaty i znicze przy Strawberry Fields w Central Parku, fot. PAP/EPA
​​​​​​​24 sierpnia 2021 roku mija czterdzieści lat od ogłoszenia werdyktu w sprawie zabójstwa Johna Lennona. Oskarżony Mark David Chapman usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności pod zarzutem dokonania morderstwa drugiego stopnia.

Pochodzący z Honolulu 26-letni ochroniarz zamordował byłego członka The Beatles przed jego domem w Nowym Jorku. W późniejszych zeznaniach przyznał, że planował zbrodnię już od wielu miesięcy. 

Zabójstwo Johna Lennona

Rankiem 8 grudnia 1980 roku Mark David Chapman udał się pod dom byłego Beatlesa na nowojorskim Manhattanie. Czekał przed mieszkaniem muzyka w apartamentowcu „Dakota”. Gdy spotkał go w bramie poprosił o podpisanie egzemplarza jego ostatniego albumu „Double Fantasy”. Po tym krótkim spotkaniu, artysta udał się wraz ze swoją żoną Yoko Ono na sesję nagraniową. 

Chapman przez cały dzień obserwował budynek. W momencie, kiedy para wróciła późnym wieczorem, mężczyzna oddał pięć strzałów z pistoletu o kalibrze 38. Cztery pociski trafiły w plecy Lennona. Po przewiezieniu do Roosevelt Hospital lekarze stwierdzili zgon. Policja szybko zatrzymała sprawcę, który pozostał na miejscu zbrodni zagłębiony w lekturze „Buszującego w zbożu”. Oddał się w ręce policji bez stawiania oporu.

„Beatlesi są bardziej popularni niż Jezus”

Jak podkreślał Chapman, zabójstwo Lennona nie było motywowane politycznie czy ideologicznie. Powiedział, że zamordował artystę dla „sławy”. Wybór ofiary argumentował tym, że jako człowiek głęboko wierzący poczuł się dotknięty stosunkiem idola do religii. Jako przykład podał cytat z wywiadu, w którym muzyk powiedział, że „Beatlesi są bardziej popularni niż Jezus”. 

W trakcie procesu oskarżony przyznał się do zabójstwa drugiego stopnia, chociaż badający go wcześniej psycholodzy i psychiatrzy uznali go za osobę niepoczytalną. Zeznania, jakie składał często odnosiły się do „Buszującego w zbożu”. Dzieło Salingera traktował jako inspirację, utożsamiał się z głównym bohaterem powieści buntownikiem Holdenem Caufieldem. W ramach mowy końcowej na rozprawie z 24 sierpnia 1981 wygłosił fragment powieści. Sąd wymierzył sprawcy karę pozbawienia wolności w wymiarze od 20 lat do dożywocia, zlecił również obowiązkowe leczenie psychiatryczne.

Chapman odsiaduje swoją karę w zakładzie Attica State Prison w pobliżu Nowego Jorku. Wielokrotnie ubiegał się o warunkowe zwolnienie, jednak sąd odrzucił dotychczasowe wnioski. Kolejna rozprawa planowana jest na sierpień 2022 roku.

Autorka: Klaudia Grzywacz