Rzecznik resortu zdrowia w czasie konferencji prasowej powiedział, że MZ Adam Niedzielski przyjął rezygnację dr Ewy Więckowskiej z funkcji pełnomocnika spółki Szpital Solec, choć ta decyzja nie była łatwa.
"Nie była łatwa dla pani pełnomocnik, z którą dziś długo rozmawialiśmy i dla samego ministra. Wywiązała się ze wszystkich obowiązków, jakie zostały jej powierzone w momencie, kiedy obejmowała stanowisko pełnomocnika" – powiedział Andrusiewicz. Zwrócił uwagę, że "pani pełnomocnik była notorycznie atakowana, także personalnie". "Były różnego rodzaju zarzuty ad personam, które zdarzyć się nie powinny" – dodał.
Rzecznik MZ: kiedy objęła funkcję pełnomocnika, zaczęła się ostra krytyka
Rzecznik przypomniał, że dr Więckowska była wcześniej prezesem spółki Szpital Solec i "jako prezes współpracowała z władzami miasta". "Wówczas jej osoba nie stanowiła problemu. Sprawozdania finansowe szpitala soleckiego były zawsze zatwierdzane bez zarzutu. Nie był krytykowana przez władze Warszawy. Dziwnym trafem, kiedy objęła funkcję pełnomocnika zaczęła się ostra krytyka jej działań i jej osoby, co uważamy, że było nie na miejscu " – ocenił rzecznik MZ.
Wyjaśnił, że "pani pełnomocnik powiedziała, że jeżeli jej osoba ma rzutować na to, jak zaopiekowani będą pacjenci i czy nadal będziemy mieli zgłaszane problemy ze strony władz stolicy, czynione problemy finansowe (...) być może inna osoba na tym stanowisku będzie w stanie lepiej współpracować z władzami Warszawy".
Poinformował, że minister Niedzielski przyjął dziś rezygnację pełnomocnik, choć bardzo wysoko ocenia jej pracę.
"Dziś mandat pani pełnomocnik zostanie wygaszony. Oczywiście niezbędna jest decyzja prawna. Ponieważ decyzja jest nadal w obiegu administracyjnym, więc dziś ten mandat zostanie wygaszony i rozpoczniemy procedurę prawną na nowo" – wyjaśnił rzecznik MZ. "To nie jest tak, że minister ad hoc powołuje pełnomocnika bez względu na stan faktyczny i stan prawny" – dodał.
Powiedział, że "zostanie skierowane pismo do wojewody mazowieckiego i do dyrektora oddziału NFZ z prośbą o wskazanie informacji, jak obecnie wygląda z ich punktu widzenia sytuacja Szpitala Południowego i czy wskazane jest podejmowanie dalszych decyzji".
Zaznaczył, że "rekomendacja wojewody mazowieckiego i dyrektora oddziału NFZ będą wskazaniem do podjęcia dalszej decyzji".
"Jeżeli zostanie przekazane wskazanie powołania pełnomocnika, wówczas, opierając się na przedłożonych argumentach, podobnie jak w marcu br., minister będzie podejmował decyzję o możliwym ustanowieniu pełnomocnika" – powiedział Andrusiewicz. Dodał, że "wydarzy się to najbliższych dniach".
Dr Więckowska o "osobistej wojnie" z nią ze strony władz miasta
Dr Więckowska zwróciła się w środę do ministra zdrowia o odwołanie z funkcji pełnomocnika spółki Szpital Solec, "w związku z bezpardonowymi osobistymi atakami i szeregiem bezpodstawnych zarzutów czynionych przez włodarzy Warszawy".
Więckowska wskazała w oświadczeniu, że przez ponad cztery miesiące działalności szpital pomógł ponad 60 tys. 770 pacjentom, z których 740 było hospitalizowanych. "Dzięki staraniom całego zespołu Szpitala Solec, przed którym chylę czoła, mogliśmy przyjąć na leczenie aż 95 proc. Dziś szpital jest w pełni przygotowany do zabezpieczenia potrzeb mieszkańców Warszawy na wypadek czwartek fali" – podkreśliła Więckowska.
"Niestety, mimo tych działań, włodarze Warszawy każdego tygodnia próbowali torpedować moje działania jako pełnomocnika spółki Szpital Solec" – napisała. "Poza wstrzymaniem finansowania włodarze stolicy przypuścili na mnie personalny atak, oskarżając o wyimaginowane zaniedbania, których ponoć miałam się dopuścić w czasie, gdy kierowałam Szpitalem Solec sp. z o.o. jako prezes zarządu. To o tyle dziwna, a wręcz kuriozalna sytuacja, że jako prezes nigdy nie usłyszałam słowa krytyki pod moim adresem ani od prezydenta miasta ani od jego zastępców" – napisała dr Więckowska.
"Widać jednak bieżąca polityka zmieniła punkt widzenia warszawskiego ratusza. To, co obserwuję w ostatnim czasie ze strony władz miasta, to nic innego, jak tylko osobista wojna ze mną jako pełnomocnikiem" – dodała.
Władze Warszawy domagają się, by szpital wrócił do miasta
Od 15 lutego w Szpitalu Południowym w Warszawie działa szpital tymczasowy dla pacjentów z COVID-19. Polecenie utworzenia go wydał wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł.
Pod koniec marca, na wniosek wojewody, minister zdrowia wydał decyzję o wprowadzeniu pełnomocnika do zarządzającej Szpitalem Południowym spółki Szpital Solec. Została nim dr Więckowska, była prezes tej spółki, która pod koniec lutego – po ponad siedmiu latach – zrezygnowała ze swojego stanowiska. Władze Warszawy konsekwentnie domagają się, by szpital wrócił do miasta.
Pod koniec lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził nieważność decyzji ministra zdrowia, który na wniosek wojewody mazowieckiego zdecydował o powołaniu rządowego pełnomocnika w Szpitalu Południowym. Podczas wtorkowej konferencji prasowej prezydent stolicy Rafał Trzaskowski wraz z wiceprezydent Renatą Kaznowską poinformowali, że pełnomocnik otrzymała wezwanie prezydenta stolicy do wydania miastu w środę Szpitala Południowego.
Dyrektor Szpitala Południowego: placówka wróciła pod zarząd miejskiej spółki
Przejęcie przez władze miasta spółki zarządzającej szpitalami Solec i Południowym odbyło się bez problemów. Jak opowiedział dyrektor, na miejscu nie było wyznaczonej przez ministra zdrowia pełnomocnik dr Ewy Więckowskiej, która zwróciła się w środę do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o odwołanie z funkcji pełnomocnika spółki.
"Od dzisiaj zarządzam spółką Solec, a szpital wraca pod zarząd spółki. Na razie czas na spotkanie z personelem, a potem rozpoczynamy pracę" - przekazał dyrektor. Podkreślił też, że nie było żadnych problemów z wejściem do budynku. "Prawnicy szpitala, którzy dzisiaj są na miejscu nie protestują, znają wyrok WSA i zgadzają się z tym wyrokiem i z jego wykładnią" - zaznaczył towarzyszący mu mecenas Michał Stolarek. (PAP)
Autorki: Katarzyna Lechowicz-Dyl, Magdalena Gronek, Marta Stańczyk