Na lotnisku w Kabulu doszło w czwartek do wybuchu. Media podają informacje o wielu ofiarach.
Podczas czwartkowego briefingu w stolicy Mołdawii Kiszyniowie, Przydacz podkreślił, że Polska zdecydowała o zakończeniu ewakuacji z Kabulu w oparciu o raporty dotyczące bezpieczeństwa.
Przydacz: dzisiaj rano wylądował ostatni samolot z cywilami
"Nie chcieliśmy dłużej narażać zdrowia i życia naszych konsulów, tak więc w dniu dzisiejszym rano wylądował ostatni samolot z cywilami. W tym momencie w Kabulu nie ma żadnego polskiego dyplomaty, są oni już w bezpiecznym miejscu" - zapewnił wiceszef MSZ. Jak dodał, polscy dyplomaci już od czwartkowego poranka nie pojawiali się w miejscu zagrożenia. "Dzięki Bogu udało się uchronić życie i zdrowie naszych ludzi" - mówił wiceszef MSZ.
Dodał, że informacje jakie docierają z Kabulu są bardzo niepokojące. "Jest mowa o wybuchach, rannych, o ofiarach śmiertelnych, także o rannych ze strony amerykańskiej. Będziemy je wszystkie weryfikować" - zapewnił.
"Podkreślam raz jeszcze: polskich dyplomatów w Kabulu już nie ma, także i tych osób, które chcieliśmy ewakuować nie ma w Kabulu. Operacja ewakuacyjna także i naszych sił przebiega zgodnie z planem - przez Uzbekistan, następnie do Warszawy. Jestem przekonany, że najpóźniej jutro wszyscy nasi ludzie, wszyscy nasi obywatele, będą już bezpieczni w Warszawie" - powiedział Przydacz.
Zaznaczył, że jest w Mołdawii towarzysząc prezydentowi Andrzejowi Dudzie podczas wizyty w tym kraju, więc może nie mieć wszystkich szczegółowych informacji, dlatego nie chce dywagować m.in. na temat doniesień o ostrzelaniu jednego z samolotów na lotnisku w Kabulu.
"Natomiast to, co było dla mnie najważniejsze, to sprawdzenie, jaka jest sytuacja naszych ludzi, czy wszystko przebiegało zgodnie z planem. Cały dzień dzisiaj weryfikowaliśmy - wszystko się odbyło tak jak zostało zaplanowane. Nasi ludzie są bezpieczni" - podkreślił raz jeszcze Przydacz. (PAP)
Autorzy: Rafał Białkowski, Aleksander Główczewski, Wiktoria Nicałek
mmi/