Kierowcy MZA i MPT zrzeszeni w Związku Zawodowym Kierowców RP przy MZA domagają się od władz tej miejskiej spółki i miasta wyjaśnień w sprawie przejęcia marki MPT przez iTaxi.
W poniedziałek na błoniach Stadionu Narodowego zebrało się kilkadziesiąt taksówek z logo stołecznej korporacji taksówkowej. Co rusz dojeżdżały kolejne taksówki. Kierowcy w ramach protestu oklejali szyby swoich aut naklejką z napisem "Nie sprzedaży MPT". Związkowcy przekazywali kierowcom ostatnie ustalenia z zarządem MZA. Pokazali też 3 propozycje współpracy zaproponowane przez firmę iTaxi.
W grupach dyskutowano o sposobie na zablokowanie przejęcia MPT przez iTaxi. "Nic nie wiedzieliśmy o tym, że MZA nas sprzedaje. Nie wiemy na jakiś zasadach został wybrany oferent, jakie były zasady konkursu" - mówili taksówkarze.
"Dla mnie dziwne jest to, że odbyło to się w stylu lat dziewięćdziesiątych. Wtedy było wszystko przejmowane na zasadzie dzikiej reprywatyzacji" - powiedział PAP Łukasz Mościcki, wieloletni taksówkarz MPT. Taksówkarze rozumieją konieczność reprywatyzacji, ale jak mówią "tu widać ewidentnie, że ktoś chce się pozbyć marki" - mówi pan Łukasz.
Taksówkarze chcą zblokować umowę
Pomysłów na zablokowanie umowy mają wiele, m.in chcą utworzyć spółkę pracowniczą, która zaproponowałaby wykupienie MPT z rąk MZA. "Próbowaliśmy coś takiego w 2014 roku. Niestety wtedy miasto nam odmówiło. Teraz bardzo chętnie z powrotem wrócilibyśmy do rozmów" - przekazał PAP Henryk Rodzoś, kierowca MPT.
Problemem jest też to, że nie wiadomo jaka kwota figuruje na umowie z iTaxi. "Mogę powiedzieć tylko tyle, że wadium wyniosło 400 tysięcy złotych" - przekazał taksówkarzom przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców PR przy MZA Adam Cebulski. "Każdy z nas płaci 2 tysiące kaucji zwrotnej, można by to było przeznaczyć na wykup MPT. Jest nas ponad 300 kierowców to łatwo wyliczyć ile byśmy w ten sposób uzbierali" - zaproponował jeden z taksówkarzy. Zyskał poparcie wśród kolegów którzy dodali, że "pewnie każdy z nas dołożyłby do tego z własnej kieszeni tysiąc złotych. I razem by był już prawie milion".
"Kwota transakcji między MZA i iTaxi jest objęta tajemnicą handlową przedsiębiorstwa" - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych, Adam Stawicki.
Przedstawiciele taksówkarzy MPT pojechali do Sejmu, by spotkać się z posłami PiS m.in z Paweł Lisieckim i Olgą Semeniuk. Odprowadzili ich taksówkarze, którzy wolno, nie blokując ruchu, przejechali w pobliży budynku Sejmu. "Nie chcemy blokować ruchu i utrudniać życia warszawiakom" - deklarowali kierowcy MPT.
Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe istnieje w Warszawie od 70 lat. "Sam znak, jak i marka MPT jest symbolem Warszawy" - mówią taksówkarze. "Utrata wizerunku warszawskiej taksówki jest krokiem do utraty jednego z największych przewoźników taksówkowych. Znak firmy MPT kojarzony był i jest z taksówką zaufania publicznego, utrata tej marki niesie za sobą nieodwracalne skutki. Czy Warszawa, jako stolica środka Europy nie powinna pielęgnować i dbać o dobro firmy, której miasto jest właścicielem?" - pytają związkowcy. (PAP)
Autorzy: Marta Stańczyk, Bartłomiej Figaj