Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Jarosław Ziętara zginął, bo był dziennikarzem

2021-09-01 08:45 aktualizacja: 2021-09-01, 12:07
Symboliczny grób dziennikarza Jarosława Ziętary na cmentarzu komunalnym przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy, fot. PAP/Tytus Żmijewski
Symboliczny grób dziennikarza Jarosława Ziętary na cmentarzu komunalnym przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy, fot. PAP/Tytus Żmijewski
"Zginął dlatego, że był dziennikarzem" – głosi napis na tablicy upamiętniającej poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętarę. Dziennikarz śledczy "Gazety Poznańskiej" po raz ostatni widziany był 1 września 1992 roku. Według prokuratury został zamordowany, jego ciała nigdy nie odnaleziono.

Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 roku. Był absolwentem poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z "Gazetą Wyborczą", "Kurierem Codziennym", tygodnikiem "Wprost" i "Gazetą Poznańską".

Ziętara zajmował się m.in. tematyką tzw. poznańskiej szarej strefy. Z tego powodu – jak wynika z ustaleń prokuratury - miał zostać uprowadzony i zabity. Ostatni raz Ziętarę widziano 1 września 1992 r. Rano wyszedł do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji "Gazety Poznańskiej".

W 1999 r. Ziętara został uznany za zmarłego. Dzięki temu, na bydgoskim cmentarzu jego rodzina mogła umieścić symboliczną tablicę. Ciała dziennikarza do dnia dzisiejszego nie odnaleziono.

Obecnie przed poznańskim sądem toczą się dwa procesy w sprawie morderstwa dziennikarza. Prokuratura oskarżyła b. senatora Aleksandra Gawronika (godzi się na publikację pełnego nazwiska), o podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Trwa także odrębny proces byłych ochroniarzy Elektromisu, oskarżonych o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie Ziętary. Według prokuratury Mirosław R., ps. Ryba, i Dariusz L., ps. Lala, udając policjantów, mieli zwabić Ziętarę do samochodu przypominającego radiowóz, a potem przekazać dziennikarza osobom, które go zamordowały. Kolejne rozprawy w tych procesach odbędą się we wrześniu i październiku.

W 2016 r. na kamienicy przy ul. Kolejowej 49 w Poznaniu, gdzie mieszkał Ziętara, i gdzie widziany był po raz ostatni, odsłonięto tablicę z wizerunkiem reportera i napisem: "W tym domu mieszkał Jarosław Ziętara. Porwany 1 września 1992 r. Zginął dlatego, że był dziennikarzem". Z inicjatywą upamiętnienia w ten sposób poznańskiego dziennikarza wyszedł Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary.

Co roku, 1 września, pamięć Ziętary upamiętniana jest złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy przy kamienicy przy ul. Kolejowej. Tego dnia miejsce to odwiedzają bliscy, przyjaciele, oraz znajomi Ziętary, a także poznańscy dziennikarze i osoby, które chcą upamiętnić reportera "Gazety Poznańskiej".

O losie Ziętary w 2015 r. wydano książkę "Sprawa Ziętary: zbrodnia i klęska państwa" autorstwa Krzysztofa M. Kaźmierczaka i Piotra Talagi. Niebawem ukazać się ma kolejna publikacja dotycząca poznańskiego dziennikarza. Tym razem, autorzy - Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak w książce "Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?", próbują na nowo odkryć prawdę o śmierci dziennikarza.

Premiera publikacji zaplanowana jest na połowę września. (PAP)

Autor: Anna Jowsa