Przydacz: decyzja władz Białorusi o skazaniu Kalesnikawej i Znaka zasługuje na stanowcze potępienie

2021-09-06 19:21 aktualizacja: 2021-09-06, 22:55
 Podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, polityki amerykańskiej, azjatyckiej oraz wschodniej w MSZ Marcin Przydacz. Fot. PAP/Marcin Obara
Podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, polityki amerykańskiej, azjatyckiej oraz wschodniej w MSZ Marcin Przydacz. Fot. PAP/Marcin Obara
Decyzja władz Białorusi o skazaniu Kalesnikawej i Znaka na kary więzienia zasługuje na stanowcze potępienie; to jawne deptanie praw człowieka i kolejny krok mający zastraszyć społeczeństwo białoruskie - podkreślił w poniedziałek wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

Decyzja władz Białorusi o skazaniu Maryi Kalesnikawej i Maksima Znaka na kary więzienia zasługuje na stanowcze potępienie - napisał wiceszef MSZ na Twitterze. "To jawne deptanie praw człowieka i kolejny krok mający zastraszyć społeczeństwo białoruskie. Te represje nie powinny pozostać bez odpowiedzi" - podkreślił Przydacz.

11 i 10 lat więzienia dla opozycjonistów

Sąd w Mińsku skazał w poniedziałek na kary więzienia opozycjonistów Kalesnikawą i Znaka. Kalesnikawa ma spędzić w więzieniu 11 lat, Znak – 10. Oboje od września 2020 roku przetrzymywani byli w areszcie. Ich proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Kalesnikawa i Znak zostali oskarżeni o wezwania do działań na szkodę bezpieczeństwa narodowego, zmowę w celu przejęcia władzy w kraju, utworzenie organizacji ekstremistycznej. Groziła im kara pozbawienia wolności do 12 lat. Ich proces trwał od 4 sierpnia.

39-letnia Kalesnikawa i 40-letni Znak byli pracownikami sztabu byłego bankiera Wiktara Babaryki, którego nie dopuszczono do startu w wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 roku, a w bieżącym roku skazano na 14 lat kolonii karnej za rzekome malwersacje finansowe.

Oboje opozycjoniści dołączyli po aresztowaniu Babaryki w czerwcu ubiegłego roku do ekipy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, a po jej przymusowej emigracji weszli w skład prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Rada, którą tworzyło otoczenie Cichanouskiej, stawiała sobie za cel dialog z władzami w sprawie zażegnania kryzysu powyborczego i przeprowadzenia nowych wyborów.

Kalesnikawa została zatrzymana 7 września 2020 roku i – jak twierdzą świadkowie – próbowano ją zmusić do wyjazdu na Ukrainę, co udaremniła, niszcząc swój paszport. Znak został zatrzymany 9 września.

Oboje zostali uznani za więźniów politycznych. Ogółem na Białorusi jest obecnie już 657 więźniów sumienia - informują obrońcy praw człowieka.(PAP)

liv/