„Talibowie dyktują teraz warunki, Niemcy pozostali praktycznie bez możliwości działania” – uważa „Die Welt” i podkreśla, że „ten nowy epizod geopolitycznego partactwa nie jest wpadką. Bezsilność Niemiec na arenie światowej jest systemowa”.
Najpierw Heiko Maas zapowiadał, że talibowie nie dostaną „ani centa” z Niemiec, jednak szybko musiał zweryfikować to stanowisko. Przesłanie od talibów było jasne: mają już po swojej stronie takich sojuszników jak Chiny i Rosja, ale inni – tak jak Niemcy - też są „mile widziani w tym klubie”, nawet jeśli działali wcześniej po stronie USA.
„Die Welt”: RFN brakuje „myślenia strategicznego"
„Silne państwa ukierunkowują swoją politykę bezpieczeństwa i zagraniczną na długofalowe interesy, z których wynikają konkretne działania” prowadzone w celu „wyegzekwowania maksimum tych interesów w kategoriach realno-politycznych”. Za największy problem i słabość MSZ gazeta uważa brak jasno wytyczonego planu i celu polityki zagranicznej, która „jest nieobliczalna i sterowana przez wewnętrzne nastroje polityczne, interesy gospodarcze i roszczenia do moralnej wyższości”.
Dziennik przytacza przykłady takich poczynań i wylicza: „Kiedy misja w Afganistanie stała się niepopularna wśród wyborców, rząd federalny również stracił nią zainteresowanie. W przypadku gazociągu Nord Stream 2 - nadbałtyckie interesy gospodarcze zdominowały sojusz z partnerami europejskimi i USA. Gospodarka pokonała geostrategię: dotyczyło to także umowy inwestycyjnej z Chinami, którą Angela Merkel zawarła praktycznie w pojedynkę”.
Rząd w Berlinie nie interweniował w Syrii, ale wpuścił do kraju ponad milion uchodźców bez przygotowania – przypomina „Die Welt” i dodaje: „Niemcy od lat prawie w ogóle nie zwiększają swoich wydatków na uzbrojenie, mimo usilnych apeli USA”. Zakończenie misji w Afganistanie to kolejny „symbol strategicznego analfabetyzmu” Niemiec, które przez tę ostatnią porażkę pokazały swoją bezsilność. „Wiarygodność niemieckiej polityki zagranicznej jest poważnie nadszarpnięta. Po raz kolejny” – podkreśla „Die Welt”. (PAP)
Autorka: Marzena Szulc
mmi/