Borys w rozmowie z PAP podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu wskazywał, że w czasie pandemii koronawirusa Polski Fundusz Rozwoju w sposób powszechny udzielał wsparcia finansowego firmom.
Prezes PFR podkreślił, że działania w ramach tarczy antykryzysowej są kontynuowane. "Na ten moment obsługujemy firmy, które otrzymały subwencje finansowe w zakresie umorzeń tych subwencji. Już 90 proc. firm otrzymało decyzje o umorzeniu. Kwota umorzeń wyniesie blisko 40 mld zł, więc jest to istotne wsparcie dla całego sektora przedsiębiorstw w Polsce" - przekazał Borys. Dodał, że prowadzona jest także finansowa pomoc dla dużych firm w ramach pożyczek płynnościowych i preferencyjnych.
Szef PFR wyraził nadzieję, że czwarta fala nie będzie tak dotkliwa dla gospodarki jak poprzednie. "Firmy są do tego dosyć dobrze przygotowane, bo mają dużo większe bufory finansowe niż miały jeszcze przed pandemią. Oczywiście gdyby znowu powstało zagrożenie w poszczególnych sektorach, to Polski Fundusz Rozwoju jest gotowy, by takie dalsze działania podejmować" - zadeklarował Borys.
Poinformował, że w ramach Tarczy 1.0 oraz Tarczy 2.0 pomoc otrzymało 348 tys. firm zatrudniających ponad 3 mln osób. Przypomniał, że głównym warunkiem umorzenia subwencji było kontynuowanie działalności i utrzymanie miejsc pracy. "Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że ponad 90 proc. tych przedsiębiorstw utrzymało zatrudnienie, czyli spełniło te warunki" - podkreślił Borys.
Dodał, że w ramach pomocy publicznej dla dużych firm udzielono wsparcia ponad 100 przedsiębiorstwom. "W tej chwili również doszliśmy do momentu, że firmy, które otrzymały pożyczki preferencyjne, polegające na tym, że firma mogła liczyć na umorzenie części pożyczek do wysokości ponoszonych strat w tracie pandemii, przechodziły proces weryfikacji, czy te straty faktycznie były i w jakiej kwocie. Przed tygodniem podjęliśmy decyzje o umorzeniu pierwszej takiej transzy subwencji dla dużych firm. Ponad 40 firm otrzymało takie umorzenie" - poinformował prezes PFR.
Co ważne - zaznaczył - pozytywne jest to, że firmy wykazywały rzetelne dane finansowe. "Rozbieżności pomiędzy stratą, którą dzisiaj po weryfikacji widzieliśmy w sprawozdaniach finansowych, a tym co deklarowały firmy, wynosi zaledwie 5 proc. Widać, że ten program pomocy publicznej dla dużych firm odbywał się przy dobrej weryfikacji danych finansowych" - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że w czasie procesu weryfikacji subwencji pojawiło się kilka problemów. "Często to były proste błędy polegające na tym, że ktoś zakwalifikował się jako mikroprzedsiębiorca, a był średnim przedsiębiorcą lub dużym, albo w ogóle nie był przedsiębiorcą, tak jak w przypadku komorników" - mówił Borys.
"Jednocześnie prowadziliśmy analizę wszystkich wniosków, czy nie doszło do nieprawidłowości. Robiliśmy to wspólnie ze służbami zarówno podatkowymi i CBA. Cała ta baza firm została poddana analizie i w efekcie zidentyfikowaliśmy takie ryzyko w odniesieniu do 3,2 tys. firm" - wskazał.
Przyznał, że skala nie jest duża, bo jest to poniżej 1 proc. nieprawidłowości. Borys podkreślił, że cały proces udzielania wsparcia był sprawny, przejrzysty, a pomoc była szybko przekazywana. (PAP)
autorka: Ewa Wesołowska