IPN korzysta z narzędzia FBI do identyfikacji ofiar zbrodni totalitarnych

2021-09-10 11:42 aktualizacja: 2021-09-10, 13:42
FBI Fot. PAP/EPA/PETER FOLEY
FBI Fot. PAP/EPA/PETER FOLEY
Specjaliści IPN korzystają z systemu CODIS - narzędzia Federalnego Biura Śledczego USA (FBI) - do identyfikacji ofiar zbrodni reżimów totalitarnych. Miarą sukcesu CODIS - jak podkreślają - jest jego zasób, czyli profile DNA z materiału kostnego odnajdywanych ofiar oraz z materiału porównawczego od rodzin.

"Mamy świadomość, iż poprzez uzyskanie licencji na korzystanie z CODIS dołączyliśmy do grona instytucji publicznych z całego świata, którym FBI udostępnia to oprogramowanie do celów śledczych. Staliśmy się zatem drugą instytucją w Polsce - po Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji - korzystającą z tego rozwiązania. Jesteśmy też prawdopodobnie jedyną instytucją w Europie, która identyfikuje ofiary totalitaryzmów za pomocą systemu CODIS" - podkreślił dla PAP wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w Instytucie kieruje pracami Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

CODIS to system informatyczny służący m.in. do gromadzenia i automatycznego porównywania profili DNA w celu określenia pokrewieństwa, a w konsekwencji prowadzący do uzyskania identyfikacji genetycznej odnajdywanych szczątków ofiar. Specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN obsługują system CODIS w powiązaniu z administrowaniem Bazą Materiału Genetycznego IPN. To zbiór danych i informacji, w tym danych dotyczących krewnych ofiar zbrodni oraz szczątków ofiar odnalezionych podczas prac poszukiwawczych prowadzonych przez IPN. Zawiera także wyniki badań genetycznych i identyfikacyjnych.

Proces ubiegania się o udostępnienie przez FBI niektórych funkcjonalności autorskiego systemu informatycznego Combined DNA Index System (CODIS) Instytut Pamięci Narodowej zainicjował jeszcze w 2017 r., uzyskując zgodę dyrektora FBI rok później. Instytut korzysta z niego od jesieni 2019 r.

"Aby zrozumieć sens i wyjątkowość wdrożenia w IPN tego narzędzia musimy zrozumieć sam proces identyfikacji genetycznej. Aby potwierdzić tożsamość ofiary musimy wiedzieć, kogo szukamy i uzyskać materiał porównawczy od możliwie bliskiej rodziny. Sprawa jest względnie prosta, jeżeli możemy wprost powiedzieć: te szczątki prawdopodobnie należą do tej konkretnej osoby. Wtedy porównujemy DNA uzyskane z odnalezionych szczątków z DNA uzyskanym od rodziny. Sprawa się bardzo komplikuje, kiedy nie możemy zrobić tak bezpośredniego typowania. Ma to miejsce zwłaszcza w przypadku odnalezienia szczątków w miejscach zbiorowych pochówków lub w przypadku szczątków bardzo przemieszanych i rozproszonych" - przekazała PAP wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN mec. Anna Szeląg.

"Do tej pory porównywanie materiału genetycznego - wykonywane w zewnętrznych laboratoriach - było możliwe tylko w przypadku posiadaniu pewnego +tropu+, czyli konkretnego przypisania szczątków do poszukiwanej osoby lub też do zamkniętego zbioru ofiar. Jest to metoda mocno niedoskonała. System CODIS, mówiąc w dużym uproszczeniu, porównuje +wszystko ze wszystkim+. Systematycznie przeszukuje bazę zgromadzonego materiału kostnego i porównawczego pod kątem ewentualnego pokrewieństwa" - wyjaśniła mec. Szeląg.

Modelowym przykładem, który pokazuje ten problem, są - w ocenie wiceszefowej BPiI IPN - poszukiwania ofiar zbrodni komunistycznych, które IPN prowadził w 2018 r. na terenie przy ul. Gedymina w Białymstoku. Były to działania w ramach śledztwa pionu śledczego IPN w Białymstoku, podczas których odnaleziono groby zbiorowe, a w nich szczątki kilkunastu osób. Zbadanie tych szczątków pod kątem identyfikacji genetycznej zlecił prokurator IPN.

"Niestety identyfikacji nie uzyskano, a śledztwo zakończono, mimo że, jak się później okazało, laboratorium genetyczne powołane w śledztwie posiadało materiał genetyczny pobrany od brata ofiary. Jednak dzięki współpracy z prokuratorem IPN w Białymstoku udało nam się uzyskać i zarejestrować w bazie IPN materiał genetyczny, a system CODIS dopasował profil genetyczny z profilem osoby poszukującej członka swojej rodziny i wskazał, iż mogą to być szczątki należące do Witolda Sulika. Genetyk sądowy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN potwierdził wskazanie systemu jednoznacznie. Była to ofiara zbrodni komunistycznej popełnionej kilka lat później niż typowano bezpośrednio po ujawnieniu zbiorowych pochówków przy Gedymina" - tłumaczyła mec. Szeląg, przypominając, że IPN ogłosił nazwisko Witolda Sulika niedawno, 12 sierpnia, w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Notę odebrał brat ofiary, franciszkanin, który przez kilkadziesiąt lat szukał i czekał na odnalezienie szczątków swojego brata.

"Gdyby nie CODIS, zapewne nigdy by nie doszło do identyfikacji" - podkreśliła wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

W Pałacu Prezydenckim 12 sierpnia IPN ogłosił łącznie imiona i nazwiska 26 osób - zarówno ofiar zbrodni komunistycznych, niemieckiego terroru II wojny światowej, jak i żołnierzy września 1939 r. Wśród nich są ofiary masowych mordów i pojedynczych egzekucji. Pięciu spośród nich zostało "nazwanych po imieniu" - jak przekazali PAP specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN - dzięki wsparciu systemu CODIS. Poza Witoldem Sulikiem są to Jan Chabiński, Apoloniusz Duszkiewicz, Florian Ewertowski, Mieczysław Inglot, których biogramy dostępne są na stronie internetowej IPN.

Miarą sukcesu CODIS jest jednak - jak zaznaczają eksperci - jego zasób, czyli profile DNA z materiału kostnego odnajdywanych ofiar oraz materiału porównawczego od rodzin. To oznacza, że im więcej będzie w bazie IPN profili genetycznych, tym większe prawdopodobieństwo kolejnych identyfikacji, nawet w przypadku szczątków, co do których trudno podjąć jakiekolwiek typowanie. Przypadek Witolda Sulika jednoznacznie pokazuje, że identyfikacje genetyczne są możliwe również w sprawach już zamkniętych lub takich, w których od wielu lat nie udało się ustalić tożsamości ofiar - mówią PAP specjaliści Biura, dodając też, że współpraca z FBI umożliwiła Instytutowi Pamięci Narodowej budowę bazy genetycznej dedykowanej wyłącznie identyfikacji ofiar zbrodni sprzed kilkudziesięciu lat.

"Z każdym rozszerzeniem zasobów Bazy Materiału Genetycznego szansa kolejnych identyfikacji wzrasta" - podsumowują.

Norbert Nowotnik (PAP)

liv/