O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prezes PGE o karze dla Polski: decyzja kuriozalna, nie godzimy się z nią

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE dotycząca 0,5 mln euro kary dla Polski za każdy dzień pracy kopalni węgla brunatnego Turów "jest dość kuriozalna". "My się z nią całkowicie nie godzimy" - skomentował prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski.

Prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Fot. PAP/Albert Zawada
Prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Fot. PAP/Albert Zawada

Trybunał postanowił w poniedziałek, iż ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów (do czego TSUE zobowiązał Polskę w maju br.), Polska powinna płacić Komisji Europejskiej okresową karę pieniężną w wysokości 500 tys. euro dziennie. Ma to "wzmocnić skuteczność" nałożonego przez TSUE środka tymczasowego. Kopalnia i elektrownia Turów należą do Grupy PGE.

Prezes PGE: decyzja TSUE o karze dla Polski kuriozalna

"Zakładam, że kopalnia będzie pracowała nadal, elektrownia też - bo daje bezpieczeństwo energetyczne w tym regionie Polski" - powiedział w poniedziałek prezes PGE, który o karze nałożonej przez TSUE dowiedział się podczas jednej z debat Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

"Za granicą czeską w promieniu kilkudziesięciu kilometrów działa pięć kopalni, a w Niemczech cztery; na naszą nałożono karę. Jak to się ma do solidaryzmu pomiędzy narodami, jak to ma się do wsparcia narodów, jak to się ma do wparcia Polski w transformacji, w ogóle do współpracy między krajami Unii Europejskiej?" - komentował na gorąco prezes Dąbrowski.

Więcej

Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

TSUE: 500 tysięcy euro kary dziennie dla Polski za wydobywanie węgla w kopalni Turów

"Ta decyzja jest dość kuriozalna; my się z nią całkowicie nie godzimy, ale jest jak jest" - dodał prezes PGE. Przypomniał, że stroną postępowania przed unijnym trybunałem jest polski rząd, a nie PGE. "To jest kara nałożona na rząd, to nie jest kara dla spółki" - powiedział prezes.

Jak mówił, kopalnia i elektrownia Turów nie tylko dają bezpieczeństwo energetyczne w tym regionie Polski; w ostatnim czasie energia z Turowa była także eksportowana np. na Słowację. Według Dąbrowskiego, obecnie w niektórych krajach UE brakuje energii, m.in. z powodu unieruchomienia części wiatraków przy bezwietrznej pogodzie. Oznacza to także wzmożoną produkcję energii z węgla.

"Kopalnie węglowe w Niemczech pracują na maksa. Według naszych informacji, Niemcy zamówiły w Rosji historycznie rekordowe wolumeny węgla kamiennego na przyszły rok. Zobaczymy, w jakim kierunku jeszcze to pójdzie" - mówił prezes PGE, zaznaczając, by nie interpretować jego wypowiedzi jako "twarde stanie przy węglu".

"Nie ma już odwrotu odejścia od węgla, tylko oczywiście chodzi o perspektywę i warunki, na jakich to ma się odbyć - bo nie na warunkach takiego dyktatu. Takie dictum, które jest stawiane Polsce i polskiej gospodarce, grozi wręcz zachwianiem bezpieczeństwa energetycznego w południowo-zachodniej Polsce" - ocenił Wojciech Dąbrowski.

Skarga, negocjacje, kara 

W lutym br. czeskie władze skierowały do Trybunału Sprawiedliwości skargę związaną z kopalnią węgla brunatnego Turów. Ich zdaniem rozbudowa polskiej kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd w ramach środka zapobiegawczego nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku.

Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską w celu zawarcia umowy międzyrządowej, która miałaby doprowadzić do wycofania czeskiej skargi przeciwko Polsce.

25 maja Morawiecki, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, informował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Rozpoczęły się dwustronne rozmowy przedstawicieli obu państw.

Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce. Kolejna tura negocjacji w sprawie Turowa odbyła się we wrześniu. W poniedziałek TSUE zdecydował o karze finansowej dla Polski za niezaprzestanie wydobycia w kopalni.(PAP)

Autor: Marek Błoński

mmi/

Zobacz także

  • Rzym, fot. PAP/EPA/ANSA/RICCARDO ANTIMIANI

    TSUE: kara 10 mln euro dla Włoch, które przez 20 lat nie wdrożyły dyrektywy o oczyszczaniu ścieków

  • Trybunał Konstytucyjny Fot. PAP/Paweł Supernak

    Rzecznik generalny TSUE: polskiego Trybunału Karnego nie można uznać za niezawisły i bezstronny sąd

  • Adam Bodnar Fot. PAP/	Kinga Majewska

    Bodnar: rozważamy działania przed TSUE w sprawie Romanowskiego

  • Pasażerowie pozwali firmę do sądu w Polsce. Fot. PAP/	Leszek Szymański (zdjęcie ilustracyjne)

    Pasażerowie mają prawo do odszkodowania od linii lotniczych, nawet jeśli ich wycieczkę wykupiło biuro

Serwisy ogólnodostępne PAP