Papież podczas wizyty na Słowacji: niektórzy chcieli, żebym umarł

2021-09-22 14:40 aktualizacja: 2021-09-22, 14:45
Papież Franciszek. PAP/Grzegorz Momot
Papież Franciszek. PAP/Grzegorz Momot
Podczas niedawnego spotkania z jezuitami na Słowacji papież Franciszek w gorzkich słowach wypowiedział się o swoich krytykach w Kościele. "Wciąż żyję, chociaż niektórzy chcieli, żebym umarł" - stwierdził. Papież czuje się także pod presją niektórych dziennikarzy - pisze w środę dziennik "Die Welt".

"Na marginesie wizyty na Słowacji 12 września papież, który należy do zakonu jezuitów, spotkał się z niektórymi jezuitami z tego kraju, jak to jest tradycją podczas jego zagranicznych podróży. Pozwolono im zadawać mu pytania. Zapis tej rozmowy został właśnie opublikowany w języku włoskim i angielskim" - informuje niemiecka gazeta.

Na początku spotkania w Bratysławie papież został zapytany, jak się czuje. Odpowiedział: "Ja wciąż żyję, chociaż niektórzy chcieli, żebym umarł".

Franciszek nawiązał do operacji jelit, którą przeszedł na początku lipca i z powodu której spędził kilka dni w szpitalu Gemelli w Rzymie. "Wiem, że odbywały się nawet spotkania prałatów, którzy byli przekonani, że sytuacja papieża jest gorsza niż się publicznie przyznaje. Przygotowywali się do konklawe" - mówił papież.

"To, że Franciszek ma wielu przeciwników w Kościele, nie jest tajemnicą, ani niczym niezwykłym (...). Zazwyczaj jednak konflikty te nie są poruszane publicznie, a już na pewno nie przez samego papieża" - zauważa "Die Welt". Można by "wręcz pomyśleć, że wypowiedzi te w ogóle nie były autentyczne, tak jak w przeszłości wielokrotnie zdarzały się sfałszowane cytaty z papieża, którym Watykan często zaprzeczał dopiero po kilku tygodniach" - dodaje dziennik.

Tym razem jednak "autentyczność tych zdań jest niepodważalna: opublikował je włoski jezuita Antonio Spadaro, redaktor naczelny czasopisma +Civilta Cattolica+ i bliski powiernik papieża. Nie byłoby to możliwe bez zgody Franciszka" - pisze niemiecki dziennik.

W trakcie rozmowy papież dał również do zrozumienia, że dotyka go krytyka w Kościele. "Tak, są księża, którzy robią mi przykre uwagi" - powiedział Franciszek. "Zarzucają mi, że rzekomo zawsze mówię tylko o sprawach społecznych, że jestem komunistą" - dodał.

Ale Franciszek czuje się pod presją nie tylko duchowieństwa, ale także dziennikarzy - pisze "Die Welt". Papież mówił na spotkaniu z jezuitami, że "jest wielki katolicki kanał informacyjny", który "ciągle mówi źle o papieżu". Franciszek stwierdził: "Osobiście zasługuję na ataki i obelgi, bo jestem grzesznikiem. Ale Kościół na to nie zasługuje. Są dziełem diabła. To właśnie powiedziałem niektórym z nich". Słowa o katolickim kanale informacyjnym "to najwyraźniej" odniesienie do międzynarodowej stacji EWTN - pisze "Die Welt".

Jeśli chodzi o pobyt w szpitalu, Franciszek powiedział, że początkowo sam nie chciał poddać się zabiegowi. Przekonała go pielęgniarka. "Pielęgniarki często mogą ocenić sytuację lepiej niż lekarze, ponieważ mają bardziej bezpośredni kontakt z pacjentami" - oświadczył papież.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

mmi/