Tadeusz Cymański zapewnił, że spór polityczny nie jest mistyfikacją a on rozmawiał z oponentami. "Było wino. Wybitni politycy tam byli, dziennikarze. Nie zauważałem tam żadnych ekscesów ani wątpliwych zachowań - stwierdził.
Przekonywał, że Mazurek to uznany dziennikarz, który "ma dwa miliony słuchaczy" i "tworzy opinię publiczną". Jak dodał Cymański, zaproszenie od Mazurka jest "wyróżnieniem".
"Polacy nie będą mnie rozliczać jako posła, czy byłem u Mazurka czy na sali" - stwierdził w rozmowie z portalem wyborcza.pl.
Politycy na urodzinach dziennikarza
Według wtorkowego "Faktu", szef NIK Marian Banaś w Sejmie 17 września mówił praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Wśród gości, jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych.
Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, szef KPRM Michał Dworczyk.
Po imprezie, jak poinformował w środę PAP rzecznik PO Jan Grabiec lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka "w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO"; obaj oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii - dodał Grabiec. Według informacji PAP, sprawa ma związek z udziałem obu polityków w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez "Fakt".
Posłowie pytani przez dziennik o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21. 50. podkreślali, że mieli "inne obowiązki". Borys Budka powiedział: "Miałem prace związane z przygotowaniem konwencji. Zajmowaliśmy się tym wspólnie z posłami Siemoniakiem i Neumannem".
(wyborcza.pl, PAP)
js/