Japońskie źródła podają, że rakieta nie dosięgnęła wód japońskiej strefy ekonomicznej i spadła u wschodnich wybrzeży Korei Płn.
Test rakiety zbiegł się z przemówieniem ambasadora Korei Północnej przy ONZ Kim Songa na forum Zgromadzenia Ogólnego, w którym powiedział, że "jego kraj ma uzasadnione prawo do testowania broni i wzmacniania (swoich) zdolności obronnych”.
"Nikt nie może odmówić Korei Północnej uprawnionego prawa do samoobrony w celu rozwijania, testowania, produkcji i posiadania systemów uzbrojenia" – mówił Kim Song, wzywając jednocześnie Stany Zjednoczone do zaprzestania "wrogiej polityki".
"Wzmacniamy tylko nasze narodowe zdolności obronne, aby się bronić i niezawodnie zagwarantować bezpieczeństwo i pokój naszemu krajowi" – podkreślał północnokoreański dyplomata.
Dodał, że USA powinny udowodnić w praktyce, że nie mają wobec Pjongjangu złej woli. "Jeśli tak jest, jesteśmy gotowi odpowiedzieć w ten sam sposób, ale wygląda na to, że Stany Zjednoczone nie są gotowe do zwrócenia się w takim kierunku" - mówił Kim Song i domagał się od Waszyngtonu zaprzestania ćwiczeń wojskowych w pobliżu Korei Płn.
To trzeci w tym miesiącu test broni balistycznej, przeprowadzony przez północnokoreański reżim. 11 i 12 września Pjongjang testował pociski manewrujące dalekiego zasięgu, które przeleciały 1500 km.
Trzy dni później Korea Płn. przeprowadziła test dwóch pocisków krótkiego zasięgu, które wystrzelone zostały z platformy kolejowej i po przebyciu 800 km wpadły do wód japońskiej strefy ekonomicznej.
Mimo wielu międzynarodowych sankcji, Korea Północna pod przywództwem Kim Dzong Una znacznie zwiększyła swoje zdolności wojskowe. Pjongjang przeprowadził m.in. kilka prób jądrowych i pomyślnie przetestował rakiety balistyczne zdolne do dotarcia do Stanów Zjednoczonych.
Na styczniowym zjeździe rządzącej partii Kim Dzong Un zapowiedział dalsze zbrojenia nuklearne i budowę "najpotężniejszej siły militarnej". Pjongjang oskarża Waszyngton i Seul o wrogie zamiary i utrzymuje, że zbrojenia rakietowe i jądrowe zabezpieczają go przed inwazją.
Negocjacje nuklearne między USA i Koreą Płn. znajdują się w martwym punkcie od zakończonego fiaskiem szczytu z udziałem ówczesnego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i przywódcy KRLD Kim Dzong Una w lutym 2019 roku.
Po objęciu urzędu prezydenta USA Joe Biden zarządził kompleksowy przegląd polityki amerykańskiej wobec północnokoreańskiego reżimu, by określić wszystkie możliwe opcje w obliczu rosnącego zagrożenia, jakie stanowi Korea Północna. (PAP)
js/